No to mieszkanko już przyklepane :) Teraz czekamy, aż komuś spodoba się nasze...
Więc czekamy i grzecznie spławiamy kolejnych pośredników :P.
Ech... ja bym chciała już, teraz, natychmiast... ale nic to. Czekamy.
W piątek dotarła do mnie paczuszka - wygrana w candy u Agi z bloga Ścieżką Ku Pełni.
Zobaczcie jakie cuda :)
A dwa dni wcześniej, w trakcie poszukiwania białego ręcznika (o którego zastosowaniu będzie za chwilę) trafiłam na coś, co skutecznie poprawiło mi humor na kilka dni ^^.
Karty. Jak nowe. Śliczne. I jeszcze do tego za 3 złote :D.
Karty zostały już "oporządzone" i mamy za sobą pierwsze rozmowy. A rozmawia się nam bardzo dobrze. Po moich poprzednich - te to po prostu prawdziwy skarb :).
A ręcznik... ręcznik był mi potrzebny do szkółki szycia przytulanek :). W zeszłym tygodniu szyłyśmy owcę. Bardzo spodobała mi się koncepcja uszycia jej z ręcznika (m.in. dlatego że nie mam w domu futerka ani polaru w odpowiednim kolorze... w sumie to w żadnym kolorze - ofc mówimy o takich, które można pociąć :P). Przeglądam szafę - i zonk. Nie mam żadnego białego ręcznika. No ale od czego są ciuchajki... jak się okazało - od tego, że nie ma w nich ręczników ><". Wszystkim nagle wyszły. Ale po dokładnym przekopaniu się przez wszystkie szafy i zakamarki w domu odkryłam jeden mniej więcej spełniający wymagania :). Tak więc jest owca (z poślizgiem, ale jednak).
Oto i ona :)
Musze jeszcze popracować nad przyszywaniem łapek z grubszego materiału :> Ale jestem z niej zadowolona ^^. Tym bardziej, że coraz lepiej idą mi zakręty na maszynie. Chociaż wygląda na to, że mój dzienny limit umiejętności maszynowo-krawieckich to jedna rzecz... po owcy próbowałam uszyć coś jeszcze i zakończyło się to tragicznie... cały projekt muszę zaczynać od początku :/
A na koniec - jedna taka pannica posyła zadumane spojrzenie
A może po prostu wymęczone ćwiczeniami? PO ostatniej wizycie u rehabilitantki mamy 5 nowych ćwiczeń i ani jednego nie zabranego. W sumie 15 ćwiczeń. Zajmuje nam to prawie pół godziny. Ale mamy kolejne postępy :)
Mysza turla się po całym kocyku i poza niego.Ostatnio udało jej się przebyć 1,5 m w 2 minuty :P Leżała sobie na kocyku, odwróciłam się, żeby przewinąć Antoniego.... pielucha zmieniona, odwracam się - a młoda już jest pod stołem i się wścieka, bo zatrzymała się na krześle i nie szło poturlać się dalej :).
A na koniec anegdotka.
Mama nr 2 :) opowiadała jak to Wojtek był u niej. Rozmawiali coś o jej bracie. Wojtek nie bardzo mógł sobie przypomnieć o kogo chodzi. więc mama mu tłumaczy, że to jej brat, razem mieszkali u babci J., a potem ona wyszła za mąż i przeprowadziła się tu, a wujek się ożenił i przeprowadził do swojego domu.
Wojtek duma, duma, dym mu prawie uszami wychodzi.
W końcu dziecię doszło do takich wniosków (nie pamiętam dokładnie, jak to szło, ale sens został zachowany i co najważniejsze zwroty :P): "Ale koło wujka Miśka (mój kochany młodszy brat :D) to się żadna żonka nie kręci... Ale on ma komputer i swoje sprzęty elektroniczne. No i po co mu żona. Jeszcze by mu w tą elektronikę łapy wpychała..."
Z tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wpis :).
Dobranoc :)
Niezła anegdota, dzieci zawsze sobie w tych swoich główkach zachomikują pewne informacje, żeby póżniej w najmniej spodziewanym momencie się nimi podzielić.
OdpowiedzUsuńCzyli wszystko do przodu u Ciebie, to super. Trzymam dalej kciuki.
No to czyli znaczy się, że przeprowadzka jednak w niedługim czasie nieunikniona - grunt, że widać, że cieszy :D A co do reszty ... Owca super ! masz talent i już - i nie da się tego ukryć :) Karty Tarot ... no widać przeznaczone dla Ciebie... czekały i zrobiły wszystko żebyś je znalazła. A Lenka ... oj na psa urok - zawiąż jej czerwoną kokardkę bo zauroczę choć nie chcę :D Jest po prostu prześliczna, patrząc na nią, aż się nie chce wierzyć że cokolwiek może jej dolegać. I to jej spojrzenie - pełne mądrości i zadumania jakby wiedziała więcej niż możemy podejrzewać :)Jak zawsze życzę jej zdrowia i cieszę się każdym jej postępem. Acha i zabierz te wstrętne krzesła co się turlać dziecku nie pozwalają do woli :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńczerwony sznureczek dostała jak tylko wypisali nas ze szpitala :) i to tylko dlatego, że wcześniej przeszkadzałby przy wenflonach :P
Usuńz tym niedługim czasem to nie wiem, jak będzie, bo teście wyprowadzają się we wrześniu ^^". Tak wiec jeszcze trochę poczekamy.
A jak się doczekamy, to mała będzie miała sie gdzie turlać ^^
Owieczka wyszła Ci słodka:) Twoja mała pannica wygląda coraz piękniej:) Biedna jest z tymi ćwiczeniami. Ale jak mus to mus. Anegdotka idealna:) Po co żona jak się ma kompa:))))))) Uśmiałam się totalnie.
OdpowiedzUsuńO ludzie, pięknie Wojtek Miśka podsumował :P Owiec się podoba, kart zazdroszczę - a Młoda słodka, bardzo mądre to dziewczę Twoje :) :*
OdpowiedzUsuńOwieczka swietna ,masz prawdziwy talent !
OdpowiedzUsuńNa kartach sie nie znam ,ale 3 zł.to prawie darmo :))Córcia sliczna a anegdotka śmieszna , w sumie Wojtek miał rację ,po co komu zona jak ma się komputer :))
Gratulacje z powodu mieszkanka:)
OdpowiedzUsuńCzy Tarota nie powinno się dostać?
Ja sobie late świetlne temu kupiłam a potem miałam przez kilka lat takiego pecha że nawet szkoda gadać. Szczęście wróciło w kilka dni po tym jak podarowałam go przyjaciółce która strasznie chciała go mieć.
Anegdota ...mam jedną syn w wieku 4 lat.
Jedziemy do mojej mamy i tłumaczymy Pawłowi . Synku wiesz dziadek nie żyje ten co mieszkał u babci w tym małym pokoju nie dziadek Józek tylko tata babci. Wiesz który? Tak.
Po przyjeździe dzwonimy do drzwi, otwiera mój tata a Paweł z zachwytem w głosie . Dziadek to ty nie umierłeś?!
Pozdrawiam Lacrima
no niby tak, ale uważam, że kupować jak najbardziej można :P nie chciałabym się zdawać całkowicie na inną osobę w tym temacie :) Przy czym, dla mnie kupno kart ma sens, jeśli można talię wcześniej "zmacać" lub przynajmniej całą obejrzeć. Inaczej można się naciąć jak ja na swojej poprzedniej :/.
Usuńpozdrawiam ^^
Twoje dziecię ma cudne spojrzenie! ja juz zrezygnowałam z mieszkania.. chyba nie bede miec większego, dlatego trzymam kciuki za Ciebie, owca niebiańska bardzo mi sie podoba.A wygrana tez mi sie podoba ,no cóz nie kazdy ma szczęście.Pozdrawiam i całuski dla córci.
OdpowiedzUsuńA ileż to lat ma Antoni, że jeszcze w pielusze chodzi? Jakiś taki duży mi się wydał na zdjęciach... Bardzo miło ze strony Lenki, że lubi wędrówki acz trudno powiedzieć o pieszych. Moja Teja do roku czasu łaziła jak komandos... wszystkie bluzki były po takim dniu hasania czarne na brzuchu!
OdpowiedzUsuńA owca bezbłędna.
Może wywróżysz mi z tarota kiedy będę mieć nową maszynę?
2,5 roku ponad... niestety, póki co wszelkie próby odstawienia pieluch kończą się kiepsko. Młody do tej pory nie umiał (albo nie chciał) w żaden sposób zasygnalizować potrzeb fizjologicznych. Teraz mamy już postęp - zaczął wołać - ale już po fakcie. Mam nadzieję, że już niedługo zacznie wołać przed :) Mówi coraz więcej, więc jest szansa, że w wakacje pieluchy pójdą całkiem w odstawkę :)
Usuńa na maszynę mi wypadła 8 buław - czyli że niedługo :) na wiosnę.
A jak tak to ma prawo... Mój Antek też po tym czasie się przełamał do nocnika.
UsuńNa wiosnę mówisz... :D cudownie! a propos... mam 75zł odłożone...
uśmiałam sie z tej opowiastki :)
OdpowiedzUsuńAj, kochana....sama miałam chrapkę na te piękności od Agi! Ale cieszę się, że to Ty wygrałaś - łatwiej mi znieść porażkę. :D
OdpowiedzUsuńKarty upolowane za 3zł??? Gdzie są takie cudowne miejsca, w których za taką cenę się dostaje niesamowitości?
Ale, moja Droga, owieczka rządzi! Zwłaszcza, że mój mąż na studiach miał ksywę "Offca"... :>
Widzę że i u Ciebie CUDA - gratuluję :)))
OdpowiedzUsuńSynowska historia niezła:) Owieczka śliczna, od dwóch lat zabieram się za jej uszycie, niedługo MUSZĘ koniecznie :)))
Droga Tuome.
OdpowiedzUsuńLos się do Ciebie uśmiecha - zasłużyłaś sobie.
Pozdrawiam serdecznie. :)
przepiękne zdjęcie Leny, ma niesamowicie wielkie, piękne oczy.
OdpowiedzUsuńowca też rewelacja
:-)
Śliczne zdj Lenki :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna wygrana, śmieszna opowiastka :D
Udanego weekendu :)
Jak patrzę na tego owca, to mi się przypominają takie hity telewizyjne jak "Baranek Shaun" albo "Owca w Wielkim Mieście":D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przeprowadzka przebiegnie sprawnie i gładko - u mnie to był koszmar, chociaż to wynajęte mieszkanie i pewnie mnie czeka jeszcze kilka takich!
Pozdrowionka i całusy!
no nie wiem od czego zacząć :):):) niestety moje klopoty z komentowaniem na chromie nadal są, ale przypadkiem weszłam z FF i tadammm, widzę ze będę mogła wreszcie cos napisac :):)
OdpowiedzUsuńZdjęcie cudne!!!!!!!!!!!!cieszę się z postępów i z tego ze masz perspektywe zmiany mieszkania ( chociaz samej przeprowadzki nie zazdroszczę )
zupełnie nie pojmuję Tarota, ale jak mówisz, ze się z nowymi kartami dogadujesz to jest dobrze:)
No i owca jest cudna, jak tak patrze na te rózne szyte cuda to jestem zła na siebie, ze mi z igłą nie po drodze :):)
Nie przeczytam dziś Twojej notki, choć zaległości mam straszne w blogowym świecie. Ale napiszę: JAKA PIĘKNA MAŁA :)
OdpowiedzUsuńWszytskiego Dobrego:D
OdpowiedzUsuńAlem się uśmiała...:-)
OdpowiedzUsuńA Twoja Lenka taaaka słodka jest:-0
No komentarz dziecięcia bossski. Uśmiałam się setnie!
OdpowiedzUsuńZdjęcie Lenki przepiękne. Zdrówka życzę!
Pozdrawiam, Jagodzianka.