Pomoc dla Lenki

niedziela, 24 czerwca 2012

WIPy, TUSAL i anioł

Dzisiaj będzie w miarę szybko :P
Znowu mam problem z czasem - dlaczego doba jest taka krótka?!
Nie ma ktoś pożyczyć jakiegoś Tardisa? :P

Loża szyderców... pardon, WIPów... Mam nadzieję, że to mnie zmobilizuje do skończenia ich jak najszybciej.
Królik

i ćma :)


Oczywiście WIPów jest więcej, ale wstyd się do tego przyznawać, a i te chcę skończyć w pierwszej kolejności.

Coś co jeszcze wczoraj było WIPem, ale zostało skończone i trafiło jako prezent na 25 rocznicę ślubu mojej chrzestnej :)


Janioł opiekuńczy
Janioł jest naprawdę spory - 88 cm - większy od Leny, a mniejszy od Antka.
Tutaj zdjęcie zaraz po uszyciu - żeby było widać rozmiar.

Prezent się spodobał, a przyznam, że i ja jestem z niego całkiem zadowolona :)

No i na koniec TUSALowy słoiczek

Razem z moją Madame Butterfly. Trochę jej przybyło, została mi większość ostatniej kartki i koraliki.

I na tym kończę i pędzę dalej oglądać Doktora ^^

PS. Wszystkiego dobrego z okazji Przesilenia/Kupały/Sobótki itd :) Niech lato będzie dobre ^^

czwartek, 14 czerwca 2012

jak ten czas leci...

"Tak nieraz spojrzę do lustra i myślę: Albert., jak ten czas leci... jak to światło leci... jakie to lustro brudne! "
(kabaret Potem)

No, lustro brudne nie jest, ze światłem też nie najlepiej, ale czas leci :P.

Dzisiaj Lenka skończyła roczek ^^
Mój najpiękniejszy imieninowy prezent... bo świętujemy dziś podwójnie - Lena urodziny, a ja - imieniny :)

Z tej okazji nawet udało mi się upolować aparatem coś na kształt uśmiechu :>
Bo jak się okazało, młoda co prawda sama się nie uśmiecha wciąż, ale uśmiech da się wywołać.... buziakami w szyję :) jak widać buziaki może dawać nie tylko ludź :)

A młoda już wielka jest... dla porównania - ze starszym bratem :)
Starszy brat z kolei rozwinął się w przedszkolu bardzo... jak wcześniej mówić nie chciał, tak teraz mu się buzia nie zamyka. Co prawda dalej większość jego wypowiedzi nie jest zbyt zrozumiała (Mmmm! Mmmmm, mmmmm. Otuś! - czyli Wojtuś).. dzisiaj np. w trakcie szykowania kolacji zaczął wołać "Klom!"... tak się głowimy z pierworodnym o co mu chodzi... Wojtek obstawiał klauna, a mnie w końcu oświeciło... Wojtek ostatnio ogląda "Wojny Klonów"! O klona mu chodziło...


A żeby nie było, że się całkiem obijam rękodzielnie - serduszka z masy solnej poczynione dla mam z okazji ich święta. Pomysł podpatrzony gdzieś w sieci, nie pamiętam gdzie...


A wizyta u rodziców była miła, oczywiście poszalałam też trochę w ciuchajach :P dla odmiany udało mi się  wygrzebać  coś do ubrania, a nie tylko do ozdoby/do szycia... :)


Z mieszkaniem dalej stoimy w miejscu... ale coś tak jakby zaczęło się ruszać :)

sobota, 2 czerwca 2012

I znów na chybcika

Będzie szybko, krótko i tylko z jednym zdjęciem :P.

Jak widać. Lala, prezent dla siostrzenicy - dzisiaj skończyła 7 lat :)
Nie do końca jestem z niej zadowolona (zaczynając od materiału na ciałko :/), ale najważniejsze, że Zosi się podobała.

Po niecałym tygodniu siedzenia samej z dzieckami - jestem padnięta. A i tak brat mi bardzo pomagał, a młode były całkiem grzeczne... tylko dzisiaj chyba im przeszło :/... no ale nic, naiwnie wierzę, że jutro się wyśpię. Tzn. w dzień, bo z rana czeka mnie koszmarna ganianina - pozmywać, posprzątać, poprasować i się spakować....

Jutro wybywam na tydzień do rodziców.


A kupca na mieszkanie dalej nie ma.... :(
zaczynam łapać doła :(.

Teraz pędzę spać, bo dzisiaj młoda zapeniła mi szalone 5 godzin snu. Do północy dzióbałam wspomnianą wyzej lalkę, a Kluska urządziła mi pobudkę o 4 rano, godzinę posiedziałyśmy, potem znów zasnęła i definitywnie wstała o 6 rano...
Mam nadzieję, ze dziś nie będzie powtórki z rozrywki.

Ogłoszenia