Pomoc dla Lenki

niedziela, 20 maja 2012

total nieogar

Jak wyżej. Nie ogarniam. Maj wpływa na mnie... dziwnie. Niby sporo robię, a efektów - niewiele. Za to - jak pięknie na świecie... (jak już nie jest zimno :P)
Mam nadzieję, ze w końcu ruszy się coś z mieszkaniem. Wspomniany wcześniej pan delikatnie mówiąc olał sprawę - no sorry, przez dwa tygodnie wcale się nie odezwać :/ Nawet że nikogo nie ma, ale żebym chociaż wiedziała, że coś próbuje... ech. No nic, przyszli kolejni panowie - ci zrobili dobre wrażenie - zobaczymy co zdziałają. Chociaż mam cichą nadzieję, że ich pomoc nie będzie potrzebna - trzymajcie kciuki, proszę.

Zapowiada mi się ciężki czerwiec. Luby dostał pracę - ale już w naszym "docelowym" miasteczku. Zaczyna od 1 czerwca. Do domu będzie przyjeżdżał tylko w weekendy. Przez resztę tygodnia będę sama z dziećmi. No cóż,  szału robótkowego na czerwiec nie przewiduję :>.
Ale cieszymy się bardzo oboje - praca może specjalnie szałowa nie jest - ale ważne że w ogóle jest ^^.
No i tak źle nie będzie, bo to tak na prawdę 2/3 miesiąca :P - 2go przyjedziemy do niego i to na cały tydzień.

Z frontu robótkowego - mogę już pokazać to, czego zajawka pojawiła się w poprzednim poście. Paczuszka dotarła do nowej właścicielki - jest zadowolona :)
wzór chyba DMC - nie pomnę w tej chwili


W tak zwanym międzyczasie zrobiłam sobie balerinki :) głównie z braku jakichś kapci, szczególnie na chłodniejsze dni.
Skorzystała ze wzoru u Manajamy.
Śmiesznie się w nich chodzi :) pomijam już fakt, że nie jestem przyzwyczajona do całkiem płaskiego obuwia - jeśli można te balerinki pod tę kategorię podciągnąć... ale... kto pamięta modne swego czasu masujące klapki? To uczucie coś w tym stylu :)
Balerinki musiały też dostać gumkę, bo poruszania się w nich bez niej nie opanowałam - cały czas mi spadały :P.

I tyle mam do pokazania. Cienko trochę. Tzn. jest jeszcze jedna rzecz, ale to na następny post.

Za to chciałam pochwalić się moim zdolnym pierworodnym. Od jakiegoś czasu męczył mnie, żebym nauczyła go haftować. W zeszłą sobotę zabraliśmy się więc za naukę... i oto efekt.
Jak widać stwierdził, że krzyżyki mu jednak póki co nie odpowiadają...
Praca od początku do końca samodzielna... no dobra, pomagałam nawlekać nitkę :P

A na koniec - TUSALowy słoiczek.

Żegnam na dziś i wędruję do łóżka :) Mam nadzieję, że Lena daruje nam dzisiaj nocne koncerty...

sobota, 5 maja 2012

lenistwo

Lenistwo mnie dopadło. Nie wiem, czy to ten długi weekend, nagłe lato na koniec kwietnia czy co...
niemniej, komputer ruszam stosunkowo mało - stąd poważne zaległości w lekturze blogów :P. Trzeba to nadrobić...
Ale ale :)
Miałam się pochwalić.
We środę przyszła paczuszka (ha, paczuszka - wielkie pudło :D) od Kasi - u której wygrało mi się :> ostatnio candy.
No popatrzcie jakie cuda ^^


Aż mi się przez resztę dnia pyszczek cieszył ^^. Zresztą - dalej się cieszy :D.

Robótkowo się wykańczam :P.

Ot taka mała zajawka czegoś, co powinnam jutro skończyć :) (ale w całości pokażę dopiero, kiedy dostanie to osoba, dla której jest przeznaczone).
Dziergam też Madame, szyję, zaszywam podarte ubrania i zabawki, których nagle powyłaziły jakieś dziwne ilości i (co jest przyczyną tego poprzedniego :P) sprzątam, sprzątam i jeszcze raz sprzątam. Częściowo - bo mnie naszły wiosenne porządki, częściowo - bo przy tylu osobach na takim metrażu zawsze jest co robić :P (np. Antoni właśnie przeleciał z miseczką płatków - oczywiście kilka mu wypadło...)
Wczoraj dopucowałam mieszkanko, bo miał przyjść pan z agencji nieruchomości - przedyskutować i podpisać umowę i zrobić zdjęcia... więc - chatka odpicowana. Pan ostatecznie nie przyszedł - ponoć się rozchorował (chyba na długi weekend :P czy inny leżing albo smażing) i ma zadzwonić w poniedziałek... ale było czyściusieńko... dopóki nie wrócili chłopcy. W ciągu godziny mieszkanie wyglądało jakby przez nie huragan przeszedł....
Syzyfowa praca...

A na zakończenie - mlecyk...

oraz najpiękniejsza z dziewczynek :)
 odpoczywająca w słońcu (wędruje za tą słoneczną plamą jak kociątko :>)

 zerkająca...
oraz z najlepszym ostatnio przyjacielem :). 

A teraz zmykam oglądać mój ukochany serial, bo mnie jakoś tak naszło, a zaległości mam już spore...
Do zobaczenia!

Ogłoszenia