żyję.
tylko jakoś tak czasu mało...
wakacje... przyznać się, kto mi ukradł wakacje? bo się zaczęły i zaraz skończyły...
w wakacje Lenka zaliczyła pobyt w szpitalu (nic nagłego, dalsza diagnostyka). do kompletu dostała potwierdzenie padaczki. I leki ofc.
Małej zostało też przyznane od września wczesne wspomaganie rozwoju - więc chodzimy sobie na ćwiczenia do poradni... Pani Magda, która ćwiczy z Lenką stwierdziła, że to zupełnie inne dziecko niż w czerwcu :)
I faktycznie, Myszka jest dużo przytomniejsza, bardziej otwarta i mniej skłonna do przesypiania wszystkich stresujących sytuacji :>
I w ogóle jest przecudną dziewczynką.
O chłopcach nie bardzo mam co pisać, bo się prawie nie zmieniają :D tylko Antek dostał manii śpiewania :D
A ja, jakby mi było mało, dołożyłam sobie drugi kierunek do nauki... higienistkę stomatologiczną :>. Miała być asystentka, ale kierunek nie wyszedł i wylądowałam na higienistce...
A na dodatek, w wakacje znów powiększyła nam się rodzina...
bez strachu - tym razem o kota. Kotkę właściwie...
Ciocia znalazła i kotek znalazł dom u nas
(tu możecie sobie przeczytać całą - no, część kociej historii)
Na dzisiaj to tyle :)
taki znak, że jeszcze dycham i do blogowania zamierzam wrócić w jak najszybszym czasie :)
a kukałam wczoraj do Ciebie i widać wyczułam posta.rozwijasz się a to się chwali,a resztę czasu pewnie zjada rodzinka :) pozdrowienia i wrzuć jakąś fotkę swojego malego słoneczka
OdpowiedzUsuńmasz rację, jakoś w tym roku chyba wakacji nie było....Bardzo się cieszę, że odświeżyłaś karty blogowe. Pod tak troskliwą opieką Lenka będzie co raz cudowniejsza, a śpiewakowi nie żałuj- niech daje czadu skoro czuje wenę. Buziaczki
OdpowiedzUsuńTe wakacje to nie wiem gdzie się podziały! Niby były, a tu już zimno, mokro i wietrznie (nie żebym kochała upały:) )
OdpowiedzUsuńLenka działa dzielnie, mocna dziewczyna! :)
No jak dobrze, że jesteś :) czasem odbieram sygnały od Ciebie w postaci komentarzy u mnie ale to nie to samo co choćby malutki pościk.
OdpowiedzUsuńZ tymi wakacjami to też grubsza sprawa bo mnie też ktoś zajumał...
Pozdrowienia dla Waszej paki ;)
Dobrze wiedzieć, że żyjecie :) Hm, ta kradzież tegorocznych wakacji to chyba jakaś szeroko zakrojona akcja widzę... ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że z Leniuchem lepiej :) A jakieś zdjęcia gdzie?? Leniucha i koteła, najlepiej ^^ (tam tyko jedno chyba było :))
Fluidów dużo i uściski :*
Widzę, ze jesteś trochę dłużej, niż na chwilę :) Miło, że do mnie zajrzałaś :) Cieszę się, że z Lenką nie jest najgorzej.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciukaski za Lenkę! I za wytrwałośc dla Ciebie, dla Waszej rodzinki!♥♥♥
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko mnie przemknęły wakacje. W dodatku już latem zaczęła się późna jesień :-(
OdpowiedzUsuńRzeczywiście prawie Cię nie ma w blogowym świecie, tym bardziej cieszę się jak się u mnie dopiszesz :-)
Na pewno z dnia na dzień Lenka będzie robiła postępy, potrzebny jest tylko czas. Trzymam mocno kciuki!
miło przeczytać, że jest lepiej. pozdrowienia dla Maluszka
OdpowiedzUsuńDobrze, że jakoś dychasz :P oby do przodu :* Pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że Lenka czyni postępy - super!
OdpowiedzUsuńA nowy "lokator", może być dodatkowym bodźcem wspomagającym leczenie dla Małej.
Pozdrawiam Ciebie dzielna Kobietko i Całą Rodzinę.
Specjalne uściski dla Małej Księżniczki. :)))))))
Zdrówka i sił kochana, będzie coraz lepiej, zobaczysz! :) Fajnie, że się odezwałaś. :)
OdpowiedzUsuńKochana, to ja jak zwykle - trzymam kciuki, żeby u Ciebie wszystko się układało po twojej myśli i żeby tych trosk było jak najmniej. A skoro masz nowego kociego domownika, to zobaczysz, że zacznie się układać;) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńno wlaśnie ten czas....mam tak samo, ale ciesz się postępami Lenki :) i oczywiście chłopakami :) cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo wreszcie jaki znak. Cieszę się że z małą lepiej. Koty działają bardzo dobrze na dzieciaki. Mój zawsze oczekuje na jednego chłopaczka. Nawet matka zauważyła, że ma inny stosunek do zwierząt.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Tuome, bardzo często ciepło o Was myślę :) Trzymam kciuki za Lenkę i cieszę się z Wami, że od czerwca widać postępy :) Wierzę, że ciągle będzie lepiej :) buziaki z Pomorza :)
OdpowiedzUsuńI gratuluję nowego domownika :) Jak dzieci reagują na kota?
UsuńTwoja córeczka jest tak uroczą i słodką panienką i wierzę ,że będzie robić super postępy.Ma dobrą opiekę i super Mamę przede wszystkim.Pisz częściej,wiem ,że to trudne przy wielu zajęciach ,ale też blogowanie naprawdę działa terapeutycznie, buziaki
OdpowiedzUsuńDzięki, że wpadasz :) Buziorki***
OdpowiedzUsuńI know what you mean, też odnoszę takie wrażenie... Chociaż pamiętam, że Narrenturm przeczytałam jednym tchem niemalże, to kolejnego tomu nie skończyłam mimo trzech podejść. Teraz zamierzam przeczytać do końca roku, ale może audiobook lepiej pójdzie? Jak skończę nowego Wiedźmaka to dam znać :)
OdpowiedzUsuń