Z higienistki zrezygnowałam - o ile na pracowni radziłam sobie dobrze, to wykłady (na które nie mogłam chodzić, bo w większości pokrywały mi się z głównym kierunkiem) - koszmar. Stwierdziłam więc, że nie ma co się męczyć i bez większego smutku pożegnałam się (być może tylko tymczasowo) z przyszłymi paniami higienistkami.
Lenka zaczęła znów rehabilitację, doczekaliśmy się też konta w fundacji - "Zdążyć z pomocą".
Nie wspomniałam, że w wakacje Mysza doczekała się nowego wózka oraz fotelika i pionizatora (pieszczotliwie nazywamy je machinami oblężniczymi :P). Panienka z wielką ochotą w nich rezyduje.
Nie wygląda tu może na zbyt szczęśliwą, ale to był jej pierwszy raz :)
A żeby nie było, że przez ten cały czas się obijałam - kilka zdjęć tego, co udało mi się zdziałać od maja :P Jest tego co prawda przygnębiająco mało, ale - jednak coś jest.
Króliczki dla pani psycholog ze szkoły mojej mamy (w podziękowaniu za ubranka dla dziecków)
Czarownica z podstawowym wyposażeniem (kapelusz, miotła i kot)
dla Izary w ramach wymianki
Tutaj powinno być jeszcze zdjęcie szydełkowego baktusa, ale powędrował do właścicielki zanim zdążyłam go obfocić.
Przybyło mi też kilka krzyżyków w moich UFOkach, ale przybyło tego na tyle mało, że nie warto pokazywać.
Moje - pożal się borze zielony i szumiący - postępy.
Idzie mi co najmniej miernie, ale mam nadzieję przycisnąć i skończyć na święta :D
Na dziś to koniec, ale mam nadzieję, że niedługo się odezwę :)
Ale Mała jest już duża! A twórczo to u Ciebie właściwie więcej niż u mnie :) Króliki śliczne - nie mogę wyjść z podziwu, że coś takiego da się uszyć...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
fajnie, że Jesteś! to najwazniejsze, że spełniasz się mimo wszystko i wszystko powoli idzie w dobrym kierunku. Buziole posyłam dla Ciebie i rodzinki
OdpowiedzUsuńI kiedy Ty masz czas robic te wszystkie fajne rzeczy?
OdpowiedzUsuńCaluski dla Lenki.Ma najpiekniejsze oczka na swiecie:)
Lenka rośnie jak na drożdżach:) Króliczki są słodkie. A ta czarownica wyszła Ci świetna. No i ten kot:))) Pozdrawiam gorąco Ciebie i wszystkie Twoje dzieciaczki:)))
OdpowiedzUsuńJak dobrze Cię znowu "widzieć" :)
OdpowiedzUsuńJaki stylowy pomarańcz! :) I królisie jakie ładne, no podziwiam :)
OdpowiedzUsuńChyba Cię jakoś myślami wywołałam, bo ostatnio intensywnie myślałam o Was... LEnka jest śliczna i wielka ! Uważam, że i tak jesteś mega zorganizowana gdy przy całym życiu codziennym jakie masz znajdujesz jednak czas na crafting... Trzymam za Was kciuki ca ły czas i posyłam mnóstwo bardzo ciepłych myśli :)
OdpowiedzUsuńLenka jest wspaniała :-) Nie mogę się na nią napatrzeć... Cudowną masz córcię.
OdpowiedzUsuńKrólisie wspaniałe.
Pozdrawiam serdecznie.
Kochana, wielkie uznanie dla Ciebie.Jesteś super zorganizowaną mamą dla trójki dzieciaków ,a jeszcze masz czas i ochotę na szkołę i dłubaninę.Pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteście i pozdrowienia dla Lenki.
OdpowiedzUsuńMimo tylu obowiązków i tak robisz więcej ode mnie.
O matko, jaka zajefajna czarownica. Ale Ci się udała, rewelacja. Kochana, nie znikaj na tak długo bo pusto tu bez Was. Chociaż ja rónież często gęsto znikam na kilka miesięcy, ale co tam.
OdpowiedzUsuńLenka rośnie niesamowicie. Po cudzych dzieckach widzimy jak czas goni.
Robisz wrażenie z tym wszystkim. Mnóstwo nietuzikowych obowiązków i jeszcze masz czas na szycie. Podziwiam i mocno kibicuję bo czekam na jeszcze.
Pozdrawiam całą Twoją rodzinkę bardzo cieplutko i do mnie na cukierasa zapraszam.
Buziole
O ho ho ho ile wspaniałych nowości!
OdpowiedzUsuńDroga Tuome.
OdpowiedzUsuńW zasadzie Szanowne Panie Przedmówczynie wszystko powiedziały. Mnie wypada się do Nich przyłączyć. Proszę podaj numer konta.
Pozdrawiam serdecznie. Uściski dla Lenki. :)
Jaka ona już duża :) Lale są przepiękne, również podziwiam, że znajdujesz na to wszystko czas :)
OdpowiedzUsuńoooo, jestes !!!! Lenka to sama słodycz!!! Mam nadzieję, ze te wszystkie machiny zrobią swoje :) Jeszcze raz, jeszcze tu chcę podziękowac za moje prezenty, są fantastyczne, :)
OdpowiedzUsuńNo ale córcia w tych kitusiach wygląda przeuroczo , jak sie przyzwyczai to pewnie i usmiech kiedyś zobaczymy ! Ja Ci zazdroszcze tego drygu do szycia no i czarowną Dama jestem urzeczona...a higienistki niech Se czekają..
OdpowiedzUsuńMachiny oblężnicze....zestaw jak na prawdziwą Wiedźmę przystało! :) Ściskam Was, Dziewczynki mocno mocno!
OdpowiedzUsuńTak długo się nie odzywasz :-(
OdpowiedzUsuńMachiny oblężnicze ;-) najważniejsze, żeby pomogły!
Spokojnych, pięknych Świąt Wam życzę :-)
"machiny oblężnicze" a w nich słodka Królewna - śliczna dziewczynka, dużo zdrowia dla Niej.
OdpowiedzUsuńfantastyczne rzeczy szyjesz, czarownica cudna, jej kocur też
Dziękuję za odwiedziny u mnie :*
OdpowiedzUsuńWidzę że też nie masz za dużo czasu na pasję... Buziaki dla Ciebie i Lenki :*