Ech... godzina 22, a dopiero zaczyna być czym oddychać... Nie podoba mi się to :P
Uff, musiałam sobie ponarzekać. Te upały mnie naprawdę wykańczają ><".
Plus od środy Leniucha zapewniła mi atrakcje w postaci wysokiej gorączki i innych kwiatków - po szczepieniu.
A przechodząc od marudzenia do rzeczy.
Jakiś czas temu zgłosiłam się u Deilephili do zabawy Podaj Dalej.
Na czym to polega?
Pierwsze 3 osoby, które podpiszą się pod tym postem otrzymają w ciągu 365 dni wykonany przeze mnie upominek. Każda z 3 zgłoszonych osób powinna ogłosić na swoim blogu taką samą zabawę. W zabawie można wziąć udział 3 razy.
Ktoś reflektuje? :)
To po pierwsze primo.
Po drugie
Stan moich WIPów
Powiem, ze jest całkiem zadowalający :D
Królik jest już gotowy
Razem z metryczką, którą dziś zaczęłam, powędruje w dal :).
Ćma prawie gotowa - czeka tylko na pranie i blokowanie
(wzór stąd - http://www.nezumiworld.com/crochet_049.htm)
Btw. nie spodziewałam się takich zachwytów nad nią :>
No i czy może ktoś ma pomysł, do czego ją użyć?
Bo musiałam, po prostu musiałam ją zrobić, natomiast nie zastanowiłam się w ogóle, czy mi się do czegoś przyda :D. (też tak czasem macie?)
No i moja Motylkowa Madame
Już całkiem blisko finiszu, ale zanim ją skończę - no cóż, trochę to potrwa... zostały mi backstitche i - no właśnie - koraliki.... okazało się, ze te, które miałam przyszykowane, są za duże i generalnie niezbyt pasują... tak więc jutro pewnie zamówię... i będę czekać :)
Po trzecie
Nie pokazywana wcześniej praca - zaliczeniowa na koniec szkółki szycia maskotek na forum Craftladies.
Tildowa czarownica ^^ - a jakże by inaczej...
Teraz w loży WIPów zasiadają metryczka i królik dla Bijki :) (siostrzyczko, przepraszam, ze mi tak wolno idzie ><").
A co do pierwszej części tytułu posta...
Przy okazji ulubionych seriali wspominałam o serialu "Doctor Who"...
No cóż...
Przybyłam
Obejrzałam (nowe serie)
Zostałam psychofanką :>
Teraz w kolejce do obejrzenia stoją w pierwszej kolejności stare sezony :> ...
A na liście "koniecznie trzeba to zrobić" usadowiły się m. in....
11ty doktor (i to do zrobienia jak najszybciej - jako prezent dla Lubego )
(stąd - http://pixelatedmushroom.blogspot.com/p/knittingcrochet-patterns.html#drwho)
Podobny kocyk
(zdjęcie wygrzebane na Craftsterze)
i - może kiedyś - taka torba
(stąd - http://quirkiecraft.blogspot.co.uk/2012/05/dr-who-travels-to-teesha-moore-land.html)
Swoją drogą nie tylko mnie się Doktor spodobał. Wczoraj pierworodny poprosił o szydełkowego Daleka :D... a Antoni bez przerwy chce oglądać jeden filmik
O ten:
I z tym optymistycznym akcentem odmaszerowuję spać :)
(I definitely need a Doctor :>)
PS. A w zeszłą niedzielę Antoni skończył 3 lata :D
U mnie po burzy i dopiero w tym momencie można powiedzieć, że da się oddychać. Bardziej ode mnie cieszą się zwierzaki, a było ciężko.
OdpowiedzUsuńPiękna ta pani motylkowa, już dawno mnie do Ciebie przyciąga. Przypomina bluzeczkę, którą wyhaftowałam sobie w wieku nastoletnim.
Kilka lat temu obfociłam u mojej ciotki w Warszawie obraz cały wyhaftowany koralikami (jeszcze przed wojną). Takie grafitowe cudo. Nie mogłam oderwać oczu. Muszę znaleźć to zdjęcie, choć wiem, że jest słabe.
Podrówki z zdrowiu rodzinnym.
Nie no, ruda czarownica jest powalająca, Mary kocha!! :D A ćma super, fajnie że dałaś wzorek, bo w upały mi się świetnie filetuje, zaraz skończę to co robię, i chętnie się wezmę za coś nowego :) Zrób jej może patyczki na górze i na dole, i na ścianę? :))
OdpowiedzUsuńBuziole dla ulubieńca z okazji urodzin :* :D
Juhu jako trzecia załapuję się na zabawę podaj dalej :) Czarownica jest genialna no i ma najpiękniejszy kolor włosów :P A z upałami to ja sobie też nie radzę, a moja psia pani wyziewa ducha pod łóżkiem. Wisła jest w jakiejś magicznej dziurze, bo wszędzie dookoła od tygodnia są burze, a u nas sucho jak pieprz no i z 35 stopni. A ten filmik zachęcił mnie to obejrzenia doctora, szczególnie że skończyłam już większość "moich" seriali :)
OdpowiedzUsuńJesteś pierwsza :)
UsuńZ tymi burzami - ja czasem mam jeszcze gorzej - mieszkam w takim punkcie, że w reszcie Lublina pada - a u nas suchutko. Albo odwrotnie :P
Ja ze strachem czekam na moją pierwszą zimę w Wiśle. Tu spada koło 15 metrów śniegu...:(
UsuńWczorajszy dzień i w Warszawie był tragiczny, duszny i męczący, aż tak bardzo, że nawet głupie wejście po schodach stanowiło wyzwanie. Za to teraz jest cudownie chłodno i byle tak dalej.
OdpowiedzUsuńCzarownica oczywiście ruda :D Ja również zawiesiłabym ćmę na ścianie jako obrazek. I skoro w końcu udało mi się na coś załapać w terminie to się zapisuję :)
Pozdrawiam!
Liadan
Łojeżyku maluśki! Jakie cudowne tildowe króliczki i czarownice, i inne wspaniałości!!! Od dziś mówię do Ciebie per MISZCZU! :)
OdpowiedzUsuńA o śmie się nie wypowiem, bo ja mam ćmią fobię...niestety.
Ile cudnych rzeczy wyczarowalas,czarownica jest cudna!Bardzo fajny pomysl na torbe.
OdpowiedzUsuńSerdecznosci sle:*
Same wspaniałości pokazujesz:) A z ćmy ja bym zrobiła okładkę na książkę (dokładnie to nie wiem jak, ale na pewno jakoś się da:) ), jeśli wielkość mniej-więcej odpowiednia:)
OdpowiedzUsuńAle fajne te zające i czarownice!! super! sto lat dla młodego no i cóż mam ci powiedziec - ja kocham taka pogodę!!!
OdpowiedzUsuńI dzięki za adres:D
tez tak mam, że coś muszę zrobic i miec dla samego posiadania, ale coraz rzadziej, u mnie kreatywnośc głęboko uśpiona, i nie wiem jak ją zbudzic:/
buziak i zdrówka dla Lenki!!
No i zgłaszam się do zabawy:)
Usuńno to mamy 3 osoby :) dziewczyny, proszę, podeślijcie adresy :)
Usuńha, ha czarownica to ja!!! ale świetna!! nie narzekaj na upały bo właśnie pada nam deszczyk. Lichy to lichy ale wreszcie możemy w naszym mieście oddech złapać. Miłej nocki
OdpowiedzUsuńnarzekam i będę narzekać :P - jestem stworzeniem, które najlepiej funkcjonuje w przedziale od 17 do 23 stopni C. Takoż i moje dzieci, które te upały również źle znoszą...
UsuńI, hmmm, czyżby tylko na Sławinku wczoraj dwa razy deszcz padał prawie poziomo?
Wszystkie prace piękne ale ten króliczek podbił moje serduszko - piękny jest:)))
OdpowiedzUsuńa upałów to też nie cierpię i zdecydowanie wolę ten przedział temperatur co podałaś:)))
pozdrawiam:)
Też znoszę źle tą pogodę. Czarownica mnie zaczarowała :) Całusy.
OdpowiedzUsuńPiękna Madame, super wzór! A ruda wiedźma powala, bardzo fajna! Pozdrawiam z nie mniej upalnego Poznania. :-)
OdpowiedzUsuńMimo upalów praca wre, ,przy pieknej Madame nieżle sie napracowałaś a każdego kto umie uszyć takie maskotki - Podziwiam !!!!Taką czarownicę każdy chciałby mieć.
OdpowiedzUsuńAleś natworzyła cudności! :) A już madame przepiękna!
OdpowiedzUsuńja uwielbiam upały, ale i dla mnie to tez był cięzki czas :):) od wczoraj troszke chłodniej, wiec i ja lepiej funkcjonuje :)
OdpowiedzUsuńTa wiedźma jest boska:):) Nie chciałabyś się na coś wymienic? :)
No i ta Madame cudna:)
Mam nadzieję, że mała już zdrowa. Przyszło wreszcie ochłodzenie i pewnie wszyscy odpoczniemy od tych afrykańskich temperatur;) A prac pokazałaś tyle, że nie wiadomo co najpierw komentować. Ale najbardziej mi się chyba podoba ten króliczek. Chociaż czarownica też, i haft. Wszystko mi się podoba:)))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Antośka!!
OdpowiedzUsuńA pioseneczka krejzolska jak się patrzy... kojarzę ją w wykonaniu Family Guy`a ;)
A bym z tej ćmy zrobiła poduszkę :)
Dzięki za odwiedzinki, a co do mojej kuchni to trzeba się cieszyc z tego co się ma, ale czasami warto ulepszac dla własnego samopoczucia. Niestety kwestia finansowa jest bardzo istotna eh pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZając cudny, najlepsze życzenia dla synka.
fantastyczna czarownica. gdy widzę takie rzeczy jakie szyjesz to żałuję,że nie dogaduje sie z maszyną do szycia..a ćma na poduszkę
OdpowiedzUsuń