Dopiero się zaczął, dopiero były urodziny Wojtka... a tu już zaraz Równonoc :).
A i wiosennie mnie nosi... więc latam i sprzątam... a potem narzekam, ze mnie wszystko boli.
Jak ja jeszcze w tym wszystkim znajdę czas, żeby cokolwiek podziałać "rękodzielnie" - po prostu nie wiem... ale jutro albo pojutrze najprawdopodobniej uda się sprzątanie zakończyć i siądę w końcu spokojnie do moich piętrzących się coraz wyżej UFOków...
Na dzisiaj - do pokazania plażowiczka :) z ciepłych krajów chyba wróciła, bo taka opalona :)
całkiem jestem z niej zadowolona ^^ patrząc na wykrój miałam - szczerze mówiąc - mieszane uczucia... ale wyszła całkiem urocza :).
Codziennie też staram się wydziergać chociaż kilka krzyżyków w mojej motylkowej Madame... a w zeszłym tygodniu przyszły mi pewne cosie, wiec zaraz przerzucę się na dzierganie czegoś innego... z czym zalegam już taki kawał czasu, że mi wstyd ><"
W niedzielę, w ramach urodzinowego prezentu wybrałam się na sabat do Nałęczowa :D. Cudnie było, wspaniałe towarzystwo, piękna pogoda... ach ^^. Podładowałam akumulatory i sprawiłam sobie w imieniu Lubego prezent ^^
Labradoryt
My preciousssss... :D
I teraz już w pełni podzielam wielką miłość niektórych osób do tych kamieni ^^Do tego jest jeszcze malutki wisiorek z kwarcu różowego - dla malutkiej :). Bez zdjęcia, bo jest po prostu za mały, żeby mu cyknąć w miarę wyraźną fotkę komórką ><".
Malutka dzisiaj była na wizycie u rehabilitantki - i jest poprawa (nie to, żebym ja nie zauważyła poprawy, ale jak potwierdza to ktoś, kto się zna - znaczy - jest nieźle ^^).
Do tego 4 nowe ćwiczenia... no to jedna sesja ćwiczeń już po pół godziny jak obszył zajmie...
A na koniec - pewne maleństwo przygarnięte w trakcie lutowego buszowania po ciuchach...
Na razie wędruje sobie po pokoju szukając miejsca, gdzie jej będzie najlepiej :).
A ja żegnam się na dziś woniejąc bardzo wiosennie domestosem :P.
Hej kochana. Widzę,że Ciebie nosi tak samo jak mnie :)
OdpowiedzUsuńPlażowiczka opalona cudownie i wyszła na prawdę extra.
Bardzo mnie cieszy wiadomość,iż rehabilitacja małej przynosi efekty. Trzymam kciuki za malutką.
A znalezisko zajączkowe fajniutkie. Śliczny jest.
:**
Piekna plazowiczka jest slodziutka bardzo.
OdpowiedzUsuńKroliczek tez sliczny pewnie za nim znajdziesz mu miejsce dzieciaczki Cie wyprzedza:)
Duzo slonca zycze kochana
Dużo światła i pozytywnej energii tej wiosny, niech to co ma wykiełkować wyrośnie duże i silne.
OdpowiedzUsuńLabradoryt jest naprawdę cudny i zazdroszczę Wam tego sabatu, mnie choroba skutecznie zamknęła w mieszkaniu tego weekendu, więc nie była to najmilsza równonoc, ale w następną niedzielę nadrobię wielogodzinnym spacerem po lesie.
Pozdrawiam!
Liadan
do plażowiczki buzia sama się uśmiecha...też uwielbiam labradoryty, niby takie szare myszki, a potrafią w świetle rozbłysnąć feerią kolorów...pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńplażowiczka podbija serca! piękne prace!
OdpowiedzUsuńLala wszyła Ci naprawdę śliczna i baaardzo urocza:) Wiosna, wiosną a porządki trzeba zrobić;) Cieszę się, że masz podładowane akumulatorowy. I niech tak zostanie:)))
OdpowiedzUsuńŚliczna i sympatyczna panienka z tej plazowiczki :)Kamień swietny ,a króliczek słodziutki !Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńŚliczna lalka, idealna do mojego wymarzonego pokoju... A Pani Króliczka (?!) ma śliczne ubranko. Sama już czuję wiosnę w wietrze nawet tym najbardziej lodowatym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję :)
Huh, domestos... :D Ja nie "pachnę", nie mam czasu, ba, nawet na to, żeby posta wysmażyć bodaj krótkiego :(
OdpowiedzUsuńWisiora zazdroszczę :)
A królika znam, no a jakże :P
Buziaki wiosenne :*
och, piękny prezent sobie sprawiłaś, jeden z moich ulubionych kamieni :):)
OdpowiedzUsuńA to maleństwo ciuchowe tez fajne , bardzo słodkie :). Dla mnie również marzec galopuje z prędkością światła :)pozdrawiam zerdecznie i prawdziwie wiosennie :)
awe, super cute bunny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kamienie.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że przygarnełaś tego słodziaka.
A marzec...jakiś krótki:)