Mam nadzieję, ze w końcu ruszy się coś z mieszkaniem. Wspomniany wcześniej pan delikatnie mówiąc olał sprawę - no sorry, przez dwa tygodnie wcale się nie odezwać :/ Nawet że nikogo nie ma, ale żebym chociaż wiedziała, że coś próbuje... ech. No nic, przyszli kolejni panowie - ci zrobili dobre wrażenie - zobaczymy co zdziałają. Chociaż mam cichą nadzieję, że ich pomoc nie będzie potrzebna - trzymajcie kciuki, proszę.
Zapowiada mi się ciężki czerwiec. Luby dostał pracę - ale już w naszym "docelowym" miasteczku. Zaczyna od 1 czerwca. Do domu będzie przyjeżdżał tylko w weekendy. Przez resztę tygodnia będę sama z dziećmi. No cóż, szału robótkowego na czerwiec nie przewiduję :>.
Ale cieszymy się bardzo oboje - praca może specjalnie szałowa nie jest - ale ważne że w ogóle jest ^^.
No i tak źle nie będzie, bo to tak na prawdę 2/3 miesiąca :P - 2go przyjedziemy do niego i to na cały tydzień.
Z frontu robótkowego - mogę już pokazać to, czego zajawka pojawiła się w poprzednim poście. Paczuszka dotarła do nowej właścicielki - jest zadowolona :)
wzór chyba DMC - nie pomnę w tej chwili
W tak zwanym międzyczasie zrobiłam sobie balerinki :) głównie z braku jakichś kapci, szczególnie na chłodniejsze dni.
Skorzystała ze wzoru u Manajamy.
Śmiesznie się w nich chodzi :) pomijam już fakt, że nie jestem przyzwyczajona do całkiem płaskiego obuwia - jeśli można te balerinki pod tę kategorię podciągnąć... ale... kto pamięta modne swego czasu masujące klapki? To uczucie coś w tym stylu :)
Balerinki musiały też dostać gumkę, bo poruszania się w nich bez niej nie opanowałam - cały czas mi spadały :P.
I tyle mam do pokazania. Cienko trochę. Tzn. jest jeszcze jedna rzecz, ale to na następny post.
Za to chciałam pochwalić się moim zdolnym pierworodnym. Od jakiegoś czasu męczył mnie, żebym nauczyła go haftować. W zeszłą sobotę zabraliśmy się więc za naukę... i oto efekt.
Jak widać stwierdził, że krzyżyki mu jednak póki co nie odpowiadają...
Praca od początku do końca samodzielna... no dobra, pomagałam nawlekać nitkę :P
A na koniec - TUSALowy słoiczek.
Żegnam na dziś i wędruję do łóżka :) Mam nadzieję, że Lena daruje nam dzisiaj nocne koncerty...
Piękna praca i moje barwy.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowatorskie potraktowanie krzyżyków. Naprawdę. To najbardziej lubię w dzieciakach, że potrafią bez oporów przełamywać normalność. To się zwie twórczość. Muszę sama popróbować. Przecież te dziurki nie muszą być symetryczne w działaniu.
Pozdrówki.
O mamuniu, Wojtkowy haft mnie rozbroił :D
OdpowiedzUsuńA to białe woreczkowe to - to? :D Podziwiam te Twoje krzyżyki, zwłaszcza za ich lewą stronę - moich nie wolno odwracać pod żadnym pozorem :P
A co do pracy i mężów w weekendy - nie jest tak źle jak się wydaje, wiem coś o tym :))
Trzymam kciuki za mieszkanie :D
Haft twojego synka jest swietny ,kto wie,może dokonał nowego odkrycia w dziedzinie haftu :))
OdpowiedzUsuńBalerinki super !! :)
No ja się zakochałam w hafcie Wojtka! :) Naprawdę jest taki... psychodeliczny :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za mieszkanko! Pozdrawiam :)
Śliczny hafcik, przypomniałaś mi, że i na mnie czeka robótka do skończenia, ale zagrzebałam się w czymś i dopóki nie skończę niczego innego nie zrobię.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by wszystko ułożyło się po Twojej myśli ;)
Pozdrawiam!
Liadan
Zdolny pierworodny!!!
OdpowiedzUsuńMój tez miał swoją przygode z krzyżykami.
Wyszło mu świetnie ale po jednym obrazku stwierdził że to jednak mało męskie...
A hafciki obłedne:)
Trzymam kciuki oczywiście bardzo mocno, żeby wszystko się Wam poukładało, żebyś dała radę sama z dzieciakami, a mąż szybciutko się zaaklimatyzował w nowej pracy! :) Uściski!
OdpowiedzUsuńPs. balerinki są obłędne!
Życzę powodzenia we wszelkich zmianach i trzymam mocno kciuki. A haft młodego jest bardzo artystyczny. Fajnie, że się nie trzyma schematu tylko robi po swojemu:)
OdpowiedzUsuńKochana TRZYMAM KCIUKI!!!!!
OdpowiedzUsuńMlody haftuje (to w koncu chlopiec przeciez) super. Ma zmysl artystyczny, zachowuje wrazenie perspektywy...oprawilabym ten obrazek i zachowala na pamiatke! Za lat 10 nie uwierzy, ze to Jego:-)))
Usciski sle!
fajne kapcioszki :) hafcik synka uroczy, widać,że dziecko talent artystyczny przejawia , bo moje ani krzty ;/ trzymam kciuki za nowe M i przede wszystkim obyś dziś dobrze spała :) bo dzieci wiadomo żywe srebro, potrafią wykończyć :/
OdpowiedzUsuńPiękne hafciki i Twój i synka. Nie wiem nawet który bardziej mi się podoba :) Kapcioszki super. Ale jak będziesz w nich chodzić intensywnie to się ubiją i efekt masażu stóp zniknie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJejku jej, jakie to białe haftowane piękne! Coraz bardziej mam ochotę nauczyć się krzyżykować (chociaż nawet guzika do spodni porządnie nie przyszyję;)) A syna masz zdolnego, oj zdolnego. Wielka przyszłość rękodzielnicza przed nim:)
OdpowiedzUsuńWitaj:) hafciki w kolorze fioletowo czarnym bardzo śliczne, od dawna mam już wzór wydrukowany tego serduszka i tak czeka sobie aż go wyhaftuję:)a hafcik synka uroczy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńWiesz ja Cie naprawdę podziwiam, gdybym to ja miała zostać bez męża na cały tydzień tylko z dziećmi to bym się chyba sama powiesiła... a u Ciebie taki spokój....pogoda ducha no i jeszcze do tego chce Ci się wyszywać...może Twój dzieciaczek wda się w mamusie i tez kiedyś bloga robótkowego założy ? kto wie...kto wie...
a praca masz rację - dobrze że w ogóle jest...
pozdrowienia - Ania
pierworodny ma talent po mamie! a takie balerinki to i ja bym sobie sprawiła chętnie. Nieogara ja mam też jakoś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZmień nudne zdjecie profilowe, na bardzo niepowtarzalne !
OdpowiedzUsuńtak to zdecydowanie wyglada jak reklama, w sumie to nawet nią jest !;D
Niestety musze skłonic sie do takich metod aby zmienic stosunek do wszystkich profilowych sweet foci! z reszta chyba kazdy tak zaczynal aby chociaz troche rozslawic bloga ;D Chcesz zajrzyj do mnie przeslij zdjecie i z niecierpliwoscia poczekaj chwilke na obrobke ! ;)
na pewno bedziesz zadowolona :>
http://sylvia-photo.blogspot.com/
tez kiedys wyszywalam i stwierdzam ze to bardzo wciągajace zajecie ;)!
fajniutkie buciki:)
OdpowiedzUsuńAleż zdolny Twój Pierworodny!
OdpowiedzUsuńTobie też nic nie brakuje ;) Ogromnie podoba mi się Twój wymiankowy prezent i Twoje balerinki.
Śliczne hafty ;) i balerinki są super ;)!Również Śliczne hafty synka ;)Już takie początki to widać od razu, że talent ma po mamusi ;)
OdpowiedzUsuńDziś podobno europejskie święto: Dzień sąsiada, więc po sąsiedzku życzę wszystkiego dobrego :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze w hafcie może prześcignąć swoją mistrzynie-mamę! :D
OdpowiedzUsuńA tak wogóle rewelacyjny haft z pierwszego zdjęcia. Sama osobiście nie miałam nigdy cierpliwośći, dlatego tym bardziej podziwiam :)
Pozwolisz,ze zapytam:czy Ty wyszywalas ten "Krzyk"?
OdpowiedzUsuńtak, ja :)
UsuńHej ;) Mi maj przeciekł między palcami... nie wiadomo kiedy.
OdpowiedzUsuńZauważyłam pewną zależność między pisaniem o swoich sprawach a liczbą komentarzy. Ja piszę mało co i mam niewiele komentarzy Ty piszesz więcej i proszę: więcej. Chyba ludzie to lubią!
Pozdrawiam :)
Haft synka super !!!Jestem pod ogromnym wrażeniem,no i kurcze te baleriny..w ogóle magia:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
M
No jak na nieogarnietą osobe to dobrze Ci idzie he he, jakoś nie widać tyle prac powstaje, e cos Ci sie tylko wydaje... kapcie super a hafcik bardzo mi sie podoba ,pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń