muszę zrobić zakupy :) jak prawdziwa kobieta doła zabijam zakupami :P
na liście - rzutka, 5 metrów czarnego welurku, upatrzony wisiorek, książka (a nawet dwie), a od wczoraj jeszcze czółenko do frywolitek i zapas kordonka :D.
a, także kanwa oraz Biały Jeleń, ale to już do prezentów :P
tylko mężowej wypłaty jakoś nie widać :P
a cała sytuacja... gmatwa się. może powinnam być bardziej cierpliwa, może powinnnam się była powstrzymać - ale nie umiem. nie obiecywałam niczego, czego nie mogłabym dotrzymać (w przeciwieństwie do pewnej osoby - zapomniał wół jak cielęciem był).
co w tym dziwnego - jest mi ciężko i chciałabym po prostu, żeby to się jak najszybciej skończyło, obojętnie z jakim wynikiem (chociaż oczywiście wolałabym pozytywne rozwiązanie :P)...
no ale cóż... wplątałam w to mimowolnie męża (jest mi z tym źle, nie chciałam ><" powinnam sama sobie z tym poradzić)... teraz on narzuca tempo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz