BU!
Żyję i jeszcze nie urodziłam :P
Ale przyznaję, ze ostatnio mam ochotę przespać najbliższe dwa miesiące, łącznie z porodem :D. Ciężkawo mi trochę...
Ale nie lenię się (przynajmniej nie za bardzo), cały czas staram się coś robić... przykładem jest kolejny Cthulhu (pieszczotliwie nazywany w domu Ciulaskiem)... plus jakieś próby z szydełkiem, które niestety nie bardzo nadają się do pokazania - żeby nie było, że taka genialna jestem i czego się nie tknę, to mi od razu wychodzi.
Do tego heksperyment z drutem...
nie jestem w pełni z niego zadowolona, ale np. mężu się podoba (albo tak twierdzi, żebym się nie martwiła :P)... i jeszcze jakieś cośki :P.
"Gniazdowanie" też mi nie przeszło. Za kilka dni powinna przyjść kołyska, to będę kombinować, gdzie ją jeszcze upchnąć... chyba na suficie... znowu się ślubny będzie żalił, że nic znaleźć nie będzie mógł... ale póki co działam na balkonie.
Ostatnio dostałam od brata kanapę - fotel rozkładany, która wylądowała właśnie na balkonie... cieszę się jak dziecko, bo w końcu będę miała gdzie wygodnie usiąść wieczorkiem i spokojnie powdychać spaliny (uroki posiadania balkonu nad parkingiem :P... i to na pierwszym piętrze nad parkingiem). Teraz jeszcze pozostało wykombinować jakieś źródło światła (w ostateczności będę ciągać lampkę przez okno) i jakieś przykrycie, które przynajmniej częściowo zasłoni fotel przed deszczem i jeszcze na dodatek ciężko je będzie uświnić - bo młodzież na balkonie ma swoje grządki. I nawet coś w nich rośnie, o:
i nawet mniejsza młodzież jeszcze skutecznie wszystkiego nie wypieliła :). Co prawda tymianek chyba szlag trafił, ale może chociaż coś z lawendy będzie... chociaż jak się wkurzę, to jutro skończy się na zakupach - kusi mnie mięta i chyba na lawendę czekać nie będę... a z czasem mają dojechać jeszcze pomidorki od rodziców :)
A na dziś wieczór był taki plan...
Hekate: The Rite of Her Sacred Fires
a skończy się jak zwykle padem na pysk :/
(nawet na pysk paść spokojnie nie można, bo brzuch przeszkadza :P)
więc padam
pa(d)
To drzewko z drutu bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Drzewko z drutu genialne. Mi na balkonie ostatnio pielił ... królik. Wypielił mi barwinka z donicy. Nie wiem co mu akurat barwinek zawinił, bo reszty roślin się nie czepia. Gniazduj sobie spokojnie tylko się nie przemęczaj. Jako źródło światła polecam lampki solarne. Niektóre są bardzo stylowe i ładne, a nie trzeba wiercić dziur w oknie na kabel. No i ekologicznie jest :)))) Całusy.
OdpowiedzUsuńLadnie bardzo zrobilas drzewko ,Zycze najmilszych dni w oczekiwaniu maciopstwa!Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiulasek jak zwykle wspaniały :)
OdpowiedzUsuńCzy ty się całkiem na balkon na lato zamiarujesz przeprowadzić? ;) :P
I fajnie Ci bo coś robisz - ja nie robię NIC :)
Tuoemeczko !!!!!
OdpowiedzUsuńBoli mnie szczeka ( bo mam w niej lej po wyrwanym zebie) ale usmialam sie do lez:-))))))))))))))))))))
Po pierwsze- masz niesamowitego spida do pracy - tu, w Twoim stanie... - ode mnie - WIELKI SZACUN!!!!!! Ja "wtedy" przypominalam wielka spuchnieta kule i nie mialam ochoty doslownie na NIC!!!!!
Kolczyk z motywem drzewka sliczny...Kojarzy mi sie ze sredniowiecznymi ozdobami Pan na zamkowych salonach...-
Tuomeczko sciskam i serdecznie pozdrawiam:-) acha, nie za mocno sciskam;-)
Ciulasek jest cudowny :) a Ty strasznie dzielna jesteś że sobie z tym wszystkim radzisz Tuome. I zdolniacha z Ciebie. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńale fajna biedrona :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Miło u Ciebie , ciepły domowy klimat, pięknie sobie tworzysz i jeszcze tak fajnie sobie balkonujesz. Inni mają na balkonach stare szafy i śmieci, a u Ciebie pięknie rosną roślinki i jeszcze fotelik będzie. Super !
OdpowiedzUsuńDrzewko z drutu bardzo fajne! No i te roślinki na balkonie :) U mnie to nawet jeszcze trawa nie zasiana, pełno kamieni i różnych śmieci w tej ziemi! Zakupiłam pełno ziarenek, ale wysiewy w maju, a maj ku końcowi się ma...marzy mi się chociaż zielona trawka, o fotelu czy leżaczku to nawet nie marzę! He he a z tym padem na pysk - dobre hi hi hi :)
OdpowiedzUsuń