od kilku (nastu?) dni próbuję cokolwiek napisać... ale nie idzie mi nawet z komentarzami na blogach ><" raz, że zaczynam czuć się jak analfabetka - bo ileż można wydawać z siebie tylko "piękne", "cudo", "śliczności" itd - ale najczęściej jestem pod takim wrażeniem oglądanych rzeczy, że tylko tyle potrafię z siebie wycisnąć :P.
na blogu też nie idzie... co zacznę, to albo coś (a raczej ktoś) zaczyna mnie ciągnąć za rękaw, albo słyszę okrzyk "maaaamoooo, jeść/pić/cokolwiek tylko wpadnie do głowy", albo zasypiam na klawiaturze...
cały czas cisnę pokrowiec na krzesełko, ale idzie jak krew z nosa... ale już bliżej niż dalej :) została mi może jakaś 1/4 robótki.
A w głowie (i na kartce) już plan na następne działania szydełkowe.
Za to porządki wiosenne - do przodu ^^ Jestem z siebie niesamowicie dumna.
Dzieckom meble przestawione - co prawda tak na 99% to skończyłam dopiero dziś, ale dopiero dzisiaj dojechały półki... Niemniej, dziecka zadowolone (starszy marudził tylko pół godziny), nawet jakby lepiej spały... tylko wcześniej wstają ><" ostatnio pobudki o 5.30 to norma...
pokoik nie bardzo jednak nadaje się do pokazywania :P szczególnie, że wymaga malowania, bo chłopaki wyżywali się artystycznie z mazakami na ścianach...
No dobra, ściana z półeczkami nie razi bardzo w oczy...
Mam jeszcze parę pomysłów, co do pokoiku, ale póki co muszą zaczekać...
Zabawa w małego ogrodnika - również odbębniona, nawet zaczyna przynosić jakieś efekty - coś tam w tych skrzynkach kiełkuje :) może szlag ich nie trafi, jak nas nie będzie...
Piwnica odgruzowana... wyleciało kilka siatek ciuszków, głównie dziecięcych - część czeka jeszcze na odniesienie do szmateksu, bo jednak żal wywalać, kilka skrzynek słoików - pół na pół pustych i z jakimiś przetworami, które stoją od nie wiadomo jakiego czasu (znalazłam nawet jagody z 2006 roku :P)... swoją drogą część pełnych słoików zaraz ktoś przygarnął :D... i niech ktoś mi jeszcze powie, po kiego mi trzy zepsute krany i dwa równie zepsute prysznice? w takich momentach mój instynkt chomika zaczyna mnie niepomiernie drażnić.
Niemniej, prawie 1/4 zawartości piwnicy wyleciała z hukiem, ubranka posegregowałam, poskładałam i pooznaczałam pudełka, wszystko ślicznie poskładałam i nagle zrobiła się kupa miejsca :D Cały dzień to zajęło, ale jestem z siebie dumna ^^.
I, co mnie (a jeszcze bardziej małża) bardzo cieszy, wiszą nasze ulubione firanki ^^. Trzy dni do nich uszka przyszywałam (bo oczywiście dalej nie chce mi się założyć igły w maszynie i szyłam ręcznie), ale są...
Teraz jeszcze zostaje wyczyszczenie komputera :P. W sumie to prawie skończyłam porządkowanie, pozostaje tylko zgrać... ma ktoś do oddania z 10 czystych płytek dvd? :P
I - the last, but not the least - w sobotę spotkała mnie niesłychanie miła rzecz... ale tym się będę pewnie chwalić po weekendzie :P.
Aha, no i oficjalny termin przybycia dzieciątka na świat został przesunięty - na 8 czerwca :P. Ale coś mi się wydaje, że będzie wcześniej...
Witam,
OdpowiedzUsuńPomalenku skonczysz sobie wszystko teraz najwazniejszy jest malenki aniolek ktory niedlugo przyjdzie na swiat.Wiec wypoczywaj i nie stresuj sie pomazanymi scianami bo pokoik wyglada bardzo slodko.Zycze duzo usmiechu i radosci
Och mam ostatnio to samo... jeszcze na notkę blogową udaje mi się słowa sklecić,gdy patrzę na kamienie... ale z komentarzami ciężko idzie. tyle pięknych rzeczy dookoła, a tak mało w polskim języku słów, by je opisać.... Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie Tuome.. mnie też wena opuściła.... i aby podczytuję inne blogi ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Też czasami sobie myślę ileż można pisać "piękne".. a do tego gryzie mnie to, że jakoś zabrać się za coś twórczego ostatnio bardzo mi ciężko.. miejmy nadzieję, że to minie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
Fajnie u chłopaków bardzo (pięknie, cudo, śliczności :PPP) :) I półeczki takie właśnie jak myślałam, hm, może i sobie takie sprawić? :) A co do sprzątania - jak skończyłaś to możesz się przyturlać do mnie, bo ja nie ogarniam... Będę Ci robić herbatkę, i - słowo - nie będę ciągać za rękaw :PPP :*
OdpowiedzUsuńW pokoiku pięknie, ja też już po porządkach a wena wróci :) zawsze kiedyś ptaszysko to wraca :) Pozdrawiam wiosennie :D
OdpowiedzUsuńInstynktownie zaczynasz szykować dom na przybycie nowego członka rodziny :).Pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy do siebie.
Chomikowanie...skąd ja to znam, hmmmm... :)))) Doczytałam o piłce plażowej :) Życzę powodzenia i trzymam kciuki! Mam straszne zaległości w blogowaniu i czytaniu, ale kiedyś nadrobię, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA pokoik chłopców jaki ładniusi :)Ładny kolor na ścianie.