Pomoc dla Lenki

wtorek, 28 lutego 2012

niespodzianki i inne

No to mieszkanko już przyklepane :) Teraz czekamy, aż komuś spodoba się nasze...
Więc czekamy i grzecznie spławiamy kolejnych pośredników :P.
Ech... ja bym chciała już, teraz, natychmiast... ale nic to. Czekamy.

W piątek dotarła do mnie paczuszka - wygrana w candy u Agi z bloga Ścieżką Ku Pełni.
Zobaczcie jakie cuda :)

A dwa dni wcześniej, w trakcie poszukiwania białego ręcznika (o którego zastosowaniu będzie za chwilę) trafiłam na coś, co skutecznie poprawiło mi humor na kilka dni ^^.

Karty. Jak nowe. Śliczne. I jeszcze do tego za 3 złote :D.
Karty zostały już "oporządzone" i mamy za sobą pierwsze rozmowy. A rozmawia się nam bardzo dobrze. Po moich poprzednich - te to po prostu prawdziwy skarb :).

A ręcznik... ręcznik był mi potrzebny do szkółki szycia przytulanek :). W zeszłym tygodniu szyłyśmy owcę. Bardzo spodobała mi się koncepcja uszycia jej z ręcznika (m.in. dlatego że nie mam w domu futerka ani polaru w odpowiednim kolorze... w sumie to w żadnym kolorze - ofc mówimy o takich, które można pociąć :P). Przeglądam szafę - i zonk. Nie mam żadnego białego ręcznika. No ale od czego są ciuchajki... jak się okazało - od tego, że nie ma w nich ręczników ><". Wszystkim nagle wyszły. Ale po dokładnym przekopaniu się przez wszystkie szafy i zakamarki w domu odkryłam jeden mniej więcej spełniający wymagania :). Tak więc jest owca (z poślizgiem, ale jednak).
Oto i ona :)
Musze jeszcze popracować nad przyszywaniem łapek z grubszego materiału :> Ale jestem z niej zadowolona ^^. Tym bardziej, że coraz lepiej idą mi zakręty na maszynie. Chociaż wygląda na to, że mój dzienny limit umiejętności maszynowo-krawieckich to jedna rzecz... po owcy próbowałam uszyć coś jeszcze i zakończyło się to tragicznie... cały projekt muszę zaczynać od początku :/

A na koniec - jedna taka pannica posyła zadumane spojrzenie
A może po prostu wymęczone ćwiczeniami? PO ostatniej wizycie u rehabilitantki mamy 5 nowych ćwiczeń i ani jednego nie zabranego. W sumie 15 ćwiczeń. Zajmuje nam to prawie pół godziny. Ale mamy kolejne postępy :)
Mysza turla się po całym kocyku i poza niego.Ostatnio udało jej się przebyć 1,5 m w 2 minuty :P Leżała sobie na kocyku, odwróciłam się, żeby przewinąć Antoniego.... pielucha zmieniona, odwracam się - a młoda już jest pod stołem i się wścieka, bo zatrzymała się na krześle i nie szło poturlać się dalej :).

A na koniec anegdotka.
Mama nr 2 :) opowiadała jak to Wojtek był u niej. Rozmawiali coś o jej bracie. Wojtek nie bardzo mógł sobie przypomnieć o kogo chodzi. więc mama mu tłumaczy, że to jej brat, razem mieszkali u babci J., a potem ona wyszła za mąż i przeprowadziła się tu, a wujek się ożenił i przeprowadził do swojego domu.
Wojtek duma, duma, dym mu prawie uszami wychodzi.
W końcu dziecię doszło do takich wniosków (nie pamiętam dokładnie, jak to szło, ale sens został zachowany i co najważniejsze zwroty :P): "Ale koło wujka Miśka (mój kochany młodszy brat :D) to się żadna żonka nie kręci... Ale on ma komputer i swoje sprzęty elektroniczne. No i po co mu żona. Jeszcze by mu w tą elektronikę łapy wpychała..."

Z tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wpis :).
Dobranoc :)

24 komentarze:

  1. Niezła anegdota, dzieci zawsze sobie w tych swoich główkach zachomikują pewne informacje, żeby póżniej w najmniej spodziewanym momencie się nimi podzielić.
    Czyli wszystko do przodu u Ciebie, to super. Trzymam dalej kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to czyli znaczy się, że przeprowadzka jednak w niedługim czasie nieunikniona - grunt, że widać, że cieszy :D A co do reszty ... Owca super ! masz talent i już - i nie da się tego ukryć :) Karty Tarot ... no widać przeznaczone dla Ciebie... czekały i zrobiły wszystko żebyś je znalazła. A Lenka ... oj na psa urok - zawiąż jej czerwoną kokardkę bo zauroczę choć nie chcę :D Jest po prostu prześliczna, patrząc na nią, aż się nie chce wierzyć że cokolwiek może jej dolegać. I to jej spojrzenie - pełne mądrości i zadumania jakby wiedziała więcej niż możemy podejrzewać :)Jak zawsze życzę jej zdrowia i cieszę się każdym jej postępem. Acha i zabierz te wstrętne krzesła co się turlać dziecku nie pozwalają do woli :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czerwony sznureczek dostała jak tylko wypisali nas ze szpitala :) i to tylko dlatego, że wcześniej przeszkadzałby przy wenflonach :P
      z tym niedługim czasem to nie wiem, jak będzie, bo teście wyprowadzają się we wrześniu ^^". Tak wiec jeszcze trochę poczekamy.
      A jak się doczekamy, to mała będzie miała sie gdzie turlać ^^

      Usuń
  3. Owieczka wyszła Ci słodka:) Twoja mała pannica wygląda coraz piękniej:) Biedna jest z tymi ćwiczeniami. Ale jak mus to mus. Anegdotka idealna:) Po co żona jak się ma kompa:))))))) Uśmiałam się totalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. O ludzie, pięknie Wojtek Miśka podsumował :P Owiec się podoba, kart zazdroszczę - a Młoda słodka, bardzo mądre to dziewczę Twoje :) :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Owieczka swietna ,masz prawdziwy talent !
    Na kartach sie nie znam ,ale 3 zł.to prawie darmo :))Córcia sliczna a anegdotka śmieszna , w sumie Wojtek miał rację ,po co komu zona jak ma się komputer :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje z powodu mieszkanka:)
    Czy Tarota nie powinno się dostać?
    Ja sobie late świetlne temu kupiłam a potem miałam przez kilka lat takiego pecha że nawet szkoda gadać. Szczęście wróciło w kilka dni po tym jak podarowałam go przyjaciółce która strasznie chciała go mieć.
    Anegdota ...mam jedną syn w wieku 4 lat.
    Jedziemy do mojej mamy i tłumaczymy Pawłowi . Synku wiesz dziadek nie żyje ten co mieszkał u babci w tym małym pokoju nie dziadek Józek tylko tata babci. Wiesz który? Tak.
    Po przyjeździe dzwonimy do drzwi, otwiera mój tata a Paweł z zachwytem w głosie . Dziadek to ty nie umierłeś?!
    Pozdrawiam Lacrima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niby tak, ale uważam, że kupować jak najbardziej można :P nie chciałabym się zdawać całkowicie na inną osobę w tym temacie :) Przy czym, dla mnie kupno kart ma sens, jeśli można talię wcześniej "zmacać" lub przynajmniej całą obejrzeć. Inaczej można się naciąć jak ja na swojej poprzedniej :/.
      pozdrawiam ^^

      Usuń
  7. Twoje dziecię ma cudne spojrzenie! ja juz zrezygnowałam z mieszkania.. chyba nie bede miec większego, dlatego trzymam kciuki za Ciebie, owca niebiańska bardzo mi sie podoba.A wygrana tez mi sie podoba ,no cóz nie kazdy ma szczęście.Pozdrawiam i całuski dla córci.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ileż to lat ma Antoni, że jeszcze w pielusze chodzi? Jakiś taki duży mi się wydał na zdjęciach... Bardzo miło ze strony Lenki, że lubi wędrówki acz trudno powiedzieć o pieszych. Moja Teja do roku czasu łaziła jak komandos... wszystkie bluzki były po takim dniu hasania czarne na brzuchu!
    A owca bezbłędna.
    Może wywróżysz mi z tarota kiedy będę mieć nową maszynę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2,5 roku ponad... niestety, póki co wszelkie próby odstawienia pieluch kończą się kiepsko. Młody do tej pory nie umiał (albo nie chciał) w żaden sposób zasygnalizować potrzeb fizjologicznych. Teraz mamy już postęp - zaczął wołać - ale już po fakcie. Mam nadzieję, że już niedługo zacznie wołać przed :) Mówi coraz więcej, więc jest szansa, że w wakacje pieluchy pójdą całkiem w odstawkę :)

      a na maszynę mi wypadła 8 buław - czyli że niedługo :) na wiosnę.

      Usuń
    2. A jak tak to ma prawo... Mój Antek też po tym czasie się przełamał do nocnika.

      Na wiosnę mówisz... :D cudownie! a propos... mam 75zł odłożone...

      Usuń
  9. uśmiałam sie z tej opowiastki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aj, kochana....sama miałam chrapkę na te piękności od Agi! Ale cieszę się, że to Ty wygrałaś - łatwiej mi znieść porażkę. :D
    Karty upolowane za 3zł??? Gdzie są takie cudowne miejsca, w których za taką cenę się dostaje niesamowitości?
    Ale, moja Droga, owieczka rządzi! Zwłaszcza, że mój mąż na studiach miał ksywę "Offca"... :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę że i u Ciebie CUDA - gratuluję :)))
    Synowska historia niezła:) Owieczka śliczna, od dwóch lat zabieram się za jej uszycie, niedługo MUSZĘ koniecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Droga Tuome.

    Los się do Ciebie uśmiecha - zasłużyłaś sobie.

    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. przepiękne zdjęcie Leny, ma niesamowicie wielkie, piękne oczy.
    owca też rewelacja
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne zdj Lenki :-)
    Świetna wygrana, śmieszna opowiastka :D
    Udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak patrzę na tego owca, to mi się przypominają takie hity telewizyjne jak "Baranek Shaun" albo "Owca w Wielkim Mieście":D
    Mam nadzieję, że przeprowadzka przebiegnie sprawnie i gładko - u mnie to był koszmar, chociaż to wynajęte mieszkanie i pewnie mnie czeka jeszcze kilka takich!
    Pozdrowionka i całusy!

    OdpowiedzUsuń
  16. no nie wiem od czego zacząć :):):) niestety moje klopoty z komentowaniem na chromie nadal są, ale przypadkiem weszłam z FF i tadammm, widzę ze będę mogła wreszcie cos napisac :):)
    Zdjęcie cudne!!!!!!!!!!!!cieszę się z postępów i z tego ze masz perspektywe zmiany mieszkania ( chociaz samej przeprowadzki nie zazdroszczę )
    zupełnie nie pojmuję Tarota, ale jak mówisz, ze się z nowymi kartami dogadujesz to jest dobrze:)
    No i owca jest cudna, jak tak patrze na te rózne szyte cuda to jestem zła na siebie, ze mi z igłą nie po drodze :):)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie przeczytam dziś Twojej notki, choć zaległości mam straszne w blogowym świecie. Ale napiszę: JAKA PIĘKNA MAŁA :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Alem się uśmiała...:-)
    A Twoja Lenka taaaka słodka jest:-0

    OdpowiedzUsuń
  19. No komentarz dziecięcia bossski. Uśmiałam się setnie!
    Zdjęcie Lenki przepiękne. Zdrówka życzę!

    Pozdrawiam, Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń

Ogłoszenia