Wczoraj Wojciech wrócił z przedszkola przejęty jak nigdy... Małż wręczył mi kopertę, a w niej powód dumy syna - na łożu z bibułkowych kuleczek spoczywał pierwszy "wypadnięty" mleczak :). Tak więc synio lata zaaferowany straszliwie i co pół godziny ogląda wyszczerbiony dziób w lustrze :P. I stwierdził, że już będzie grzeczny, bo przecież jest TAKI DUŻY.
Wróżki-zębuszki, wbrew tytułowi, nie będzie :P. Ząb został schowany na pamiątkę, a dziecię zamiast pieniążka dostało lizaka :D.
Swoją drogą, żaden ząb nie wykazywał chęci do wypadania... tym większa niespodzianka.
Ja natomiast znowu się biorę za nadrabianie zaległości... na pierwszy ogień poszły wałki pod balkon i okno - koniec zimy, więc można by je w końcu zrobić. Wyglądają jak wyglądają - pokazywać raczej nie ma co - ale spełniają swoja funkcję i w końcu nie ciągnie mi (aż tak) po nogach.
Po wałkach chciałam wziąć się za serduszka haftowane... i nie mogłam znaleźć wzoru. Miałam gdzieś wydrukowany - i nie ma :(. No nic, na komputerze wzór jest dalej, jutro się wydrukuje... albo i nie :P.
W poszukiwaniu zaginionych kartek i przekopywaniu się przez teczki, w których mogłam go upchnąć, trafiłam na listy od kolegi... ech, wspomnienia :) Pisaliśmy do siebie listy, mimo że oboje mieszkaliśmy w naprawdę niewielkim mieście :D.
Niemniej, serduszka zostały odłożone do czasu odzyskania (w ten czy inny sposób) wzoru, a ja wzięłam się za zapomniany w szufladzie krzyżykowy alfabet "wioskowy" (z krówkami, świnkami itp) dla Wojtka...Leci szybciutko, to się może nawet do jego urodzin wyrobię :>.
No to,gratuluje synkowi pierwszego wypadniętego mleczaka :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ,że mój syn też był bardzo przejęty tym faktem :)
Moja córka też w takim wieku,że tylko wyglądać wróżki:). Na razie wszystkie siedzą mocno, chociaż w jej przedszkolnej grupie sporo dzieci chodzi ze szczerbatymi uśmiechami....
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na Twoje kolejne "wymysły". :)
OdpowiedzUsuńA ja akurat chciałabym wiedzieć jak się robi takie wałki, gdyż w moim aktualnym warszawskim pokoju przez całą zimę miałam podobne problemy. Wyobrażam sobie to jaki typowy wałek - czyli kawałek zszytego materiały, w którego środku zaszyto np. watę. Jak moje wyobrażenie jest odległe rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńmniej więcej tak to wygląda :) rura z materiału, w środku jakieś wypełnienie - w moim przypadku gruby ręcznik, bo z okien cieknie, no i wata się z czasem ubija... końce rury ściągnięte albo związane "na cukierka" - i gotowe :)
OdpowiedzUsuń