martwię się. sny mam raczej alarmujące, a nie mam nawet odwagi, żeby zapytać, czy wszystko w porządku.
ja naprawdę jestem pogrzana jakaś.
a przy okazji radość - przyszedł mysi sprzęt. można się brać do pracy. chciałam jeszcze materiał na rytszmatę, ale stwierdziłam, że narazie wolę szafeczkę na mój pierdolnik. bo już się nici, koraliki, bigle i końcówki od wypalarki zaczynają walać po całym mieszkaniu.
przy okazji w planie mam konkurs na craftladies - ale jeszcze nie wiem, co dokładnie :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz