Pomoc dla Lenki

sobota, 3 grudnia 2011

jeszcze żyję :)

Żyję, bloga ni porzuciłam, internetu nie odłączyli.
Po prostu - znów - nie ogarniam. Zakopałam się w listopadowo-zimowym dołku i ciężko mi się z niego wygrzebać...

Żeby nie było zupełnie "goło" - zawieszka. Powędrowała nad drzwi wejściowe, udaje, ze maskuje dosyć niefortunnie wystające kable po dzwonku. Dzwonek trzeba było wymontować, bo mieszkamy na parterze przy schodach i co raz ktoś się mylił i próbował naszym dzwonkiem włączyć światło na klatce, bądź też jakieś dowcipne dzieciaki dzwoniły sobie dla zabawy.
Zdjęcie ze względu na pogodę - jest jakie jest :P


Z frontu rodzinnego - byliśmy u pani neurolog w stolycy. Nie bardzo mogła pomóc, ale kazała nam się próbować dostać do Instytutu Matki i Dziecka - że może tam ją porządnie zdiagnozują. Mysza dostała też nową rehabilitację (Vojtę) - twardo męczymy Lenę 4 razy dziennie i chyba nawet widać efekty :P - malutka zaczęła w końcu porządniej głowę trzymać - szczególnie na brzuszku. 
I chyba niedługo będziemy mieć pierwsze ząbki, ale to jeszcze trochę czasu.
Wojtkowi po ponad dwóch bezproblemowych miesiącach znudziło się być grzecznym w przedszkolu :P. Stety albo niestety, moje najstarsze dziecię jest bardzo empatyczne i wrażliwe, i momentalnie łapie wszystkie nastroje panujące w domu... a ostatni czas był... cóż... nerwowy. Teraz sytuacja się uspokaja powoli, wiec mam nadzieję, że i jemu niedługo przejdzie.
Antoni powoli zaczyna mówić :P - chociaż przed nami jeszcze daleka droga. Mama, daj, siku (pokazując na nocnik - żeby nie było, nadal siku do nocnika robi tylko przed kąpielą; wszelkie inne próby usadzenia go na jego zielonym tronie kończą się tym, że mały siedzi na nim chwileczkę, po czym wstaje i chwilę później muszę wycierać podłogę)... raz, dwa, trzy... no i postaci z bajek - Maja, teletubisie po imionach, Haku, Ponyo, Kiki (Antoś już jest wiernym fanem Miyazakiego :P)... A na Lenę wciąż mówi Lala :)
Dostał też nowe łóżeczko - materac (i to wyjątkowo wygodny, po jednej drzemce na nim nie miałam ochoty wracać na własne łóżko), Pod Wojtka łóżkiem (Bijku - Wojtek ma wysokie łózko, takie na 1,20 m, więc nie jest to takie straszne :P - Antoś spokojnie może tam sobie usiąść wyprostowany :P)... Czasem nawet na nim śpi :P Chociaż w dzień ostatnio najczęściej śpi na górze, na łóżko Wojtka, a w nocy... notorycznie zasypia na podłodze ><"

A ja teraz idę jeszcze potarmosić (tak, wiem, ze jest północ... ale to mała sówka :P) i nakarmić Lalę.


PS. Dla wyjaśnienia - słoików nie robiłam dużo, bo mi się w piwnicy nie mieszczą. Moja mama jest przetworowym potworem :P dodać do tego babcie... i mam piwnicę po sufit załadowaną słoikami. Soki, dżemy... oraz ogórki kiszone na zupę (gotowce - tarte) - te ostatnie w ilościach przemysłowych. Tak więc wszelkie słoiczki póki co mogę robić na zasadzie "bo mi się tak zamaiło" :>

I dziękuję za wszystkie komentarze oraz witam nowe osoby obserwujące bloga :) 

22 komentarze:

  1. Z tego, co słyszałam to Vojta daje pozytywne efekty. Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale moja koleżanka, która ma trojaczki u wszystkich trzech chłopaków musiała stosować te ćwiczenia. Ja nie wiem jak ona to robiła i jak dawała radę. Oczywiście pomiędzy tysiąc innych problemów z chłopakami, ale kiedyś na pewno to się skończy? Oby! Czego i Wam życzę! Zawieszka bardzo ciekawa, ja uwielbiam wszelkiego rodzaju klucze, a te Twoje są śliczne :)
    Pozdrawiam i słońca życzę :)
    Zapraszam na zimowe candy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Tuome.

    Po dłuższej przerwie - jesteś z powrotem. Miło mi czytać Twoje "rodzinne relacje". Swoim wielkim optymizmem "zarażasz" innych - chwała Ci, dzielna Kobietko .

    Ze szczerego serca, życzę Księżniczce - Lence, powrotu do zdrowia.

    Pozdrawiam serdecznie całą Twoją Rodzinę. :)

    ez[o]

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech ćwiczenia szybko przynoszą efekty! Powodzenia i zdrowia dla Waszej całej rodzinki :*
    A zawieszka bardzo sympatyczna, strasznie mi się podobają te fantazyjne klucze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę zdrówka Twoim skarbom :) No i podziwiam Ciebie, że mimo takiego zamętu w wolnej chwili wrzucasz nam "fragmenty swojego życia" zamiast zamknąć oczy i odpoczywać :) Zawieszka prezentuje się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sliczna zawieszke zrobilas.Uwielbiam klucze duzo kluczy a Twoje sa sliczne!Fajnie,ze malenka Lenus robi postepy.Duzo najmilszych i najslodszych chwil!Pozdrawiam serdecznie,trzymaj sie cieplutko i mocno

    OdpowiedzUsuń
  6. Iiiii... Skąd, ach skąd, masz takie klucze? Piękne są!! ^^

    A z frontu dzieciowego - ja wiem, ze nie ogarniasz - ale strasznie fajnie się to czyta ;) Dobrze, że Mała lepiej, a chłopaki to już sobie poradzą :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny pomysł z ta zawieszką -podoba mi się :)
    Życze Wam dużo zdrowia i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj kochana,
    Miło mi w końcu zawitać u Ciebie :*
    Zdrówka życzę malutkiej.
    A o listopadowych dołach już sama wiesz,że też wiele mam do powiedzenia ;)
    Ale będzie dobrze zobaczysz.
    Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł z zawieszką super :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudna zawieszka. Tylko żeby Ci jej ktoś nie sprzątnął przy wychodzeniu. Powodzenia malutką sercem jestem z Tobą. Pozdrawiam i całuski dla pociech.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozdrawiam Cię. Po trzykroć oddaję i posyłam z powrotem dobrą energię, którą dostałam od Ciebie :) Pomogła !:) Z całych sił życzę jak najmniej problemów i zdrowia dla Leny. Zawieszka z kluczami śliczna. Super pomysł ! Uwielbiam takie motywy natury w domu - mówię tu o tej gałązce. Sama nieraz też "przytargam" do domu jakieś "znalezisko typu kamień, gałąź itp..." z dworu tłumacząc się mężowi że nie wiem jeszcze dlaczego, ale "to coś" kazało mi się podnieść i zabrać do domu i na pewno miało w tym jakiś cel :D Najczęściej ma... :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, oj... Nie dziwię się tobie, żeś zmęczona i nie ogarniasz...Mam tak samo :( Moja energia są na wyczerpaniu...A Ty masz więcej roboty...Dla Lenki zdrówka życzę. Vojta - choć wymęczający dzieci - daje efekty i to jest ważne.
    Frankowi też idą zęby...Cały dzień marudzi, płacze... Trzymajmy isę razem...dobrej myśli;)

    (Ja też sówka jestem:)).

    Pozdrowienia dla całej Rodzinki, całuski!

    Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś przeoczyłam tą zawieszkę. Jest cudowna.
    Odnośnie Wojty jest bardzo wskazany. Postaraj się w przyszłości o integrację sensoryczną potrafi zdziałać cuda.
    Trzymaj się mocno i ciepło. Poczuj moc!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że uda Ci się pokonać przeciwności losu. Tego Ci życzę z całego serca. I zdrówka dla Wszystkich:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Solveigh: - Pozdrawiam serdecznie i ślę dobre fluidy. Chciałabym jakoś Wam pomóc - to co mogę poradzić - poczytaj o dr Swietłanie Masgutovej..myślę że mogła by Wam pomóc. Terapia skuteczniejsza niz Vojta i bardziej dla dziecka przyjazna...dla kieszeni niestety mniej..ale da się;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tuome, mam nadzieję, że tutek się przyda :)
    Zapraszam Cię do siebie na zimowe candy :)
    http://kuferekmarzen.blogspot.com/2011/11/zimowe-candy-w-kuferku-marzen.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Elizko Kochana!!!!
    Rozumiem to "nieogarnianie"....
    Dobrze, ze jestes, masz fajna zawieszke, troche "czarodziejska":-))))
    Trzymam kciuki za Lenke, tak cos czuje, ze beda "gorki i dolinki" ale bilans wyjdzie bardzo korzystny:-))))
    Sciskam Cie , Kochana!!!
    P.S. W mojej "sprawie"....staram sie to dusic , uciszac i wylaczac....zobaczymy, jak dlugo dam rade;-)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawieszka rewelka, jednak mam obawy czy długo powisi... te piękne klucze mogą znaleźć nowych "właścicieli"...
    Mówisz że Antoś tronu nie lubi... mój Jaś ma sześć lat prawie, tronu też nie uznawał, od razu na dorosły poszedł bo taki miał kaprys; za to teraz mimo swego wieku łazienki REGULARNIE po jego w nich "wizytach" muszę bardzo dokładnie sprzątać, i co Ty na to? ;P Ja, naiwna myślałam że z wiekiem jest łatwiej ;))) Całusy dla Leny i Wojtusia:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale pomyśl, ze listopad i jego depresyjki i smuteczki juz za nami, teraz moze byc lepiejzawieszka, bardzo , bardzo w moim stylu :) pamietaj, dasz radę !!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. męczcie mała meczcie, bo ta rehabilitacja wg Voyty jest naprawdę skuteczna, choc bolesna.
    Pozdrawiam ciepło i dziekuje za słowa otuchy i odwiedziny. Uściski przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Oh wow, jaki piekny Totorek, my tez go uwielbiamy!!!

    OdpowiedzUsuń

Ogłoszenia