Pomoc dla Lenki

środa, 19 października 2011

się chyba układa się :)

Jako tak się ostatnio dobrze układa... w różnych aspektach :)

Jakiś czas temu napisała do mnie Margott, żebym podała jej swój adres - chciała mi zrobić "malutką radość".
I trochę ponad 2 tygodnie temu (tak, wiem, jaki mam zapłon :P) dostałam paczuszkę a w niej...

 cudowne nici...

oraz zawieszki :)
Margott, jeszcze raz dziękuję, wspaniała kobieto ^^
Nie była to malutka radość - tylko taka ogromniasta :D Chodziłam do końca dnia szczęśliwa i chichrająca sie jak pijana norka :).
Teraz rozmyślam, jak tu by spożytkować te cuda, choć po prawdzie to najchętniej bym je tylko oglądała i głaskała :).

Kolejna rzecz, która się pookładała - Wojtuś. W zeszłym roku mieliśmy z nim duże problemy - przede wszystkim w przedszkolu. Bił dzieci, panie, nie chciał uczestniczyć w zajęciach. Podobne problemy, tylko na mniejszą skalę były w zeszłym roku i w jeszcze poprzednim (wtedy był w innym przedszkolu). Co raz byliśmy wysyłani do psychologów, jednak żadna z pań niczego konkretnego nam nie powiedziała. W poprzednią zimę też rozmawiałam z kolejną psycholog, ale ta w ogóle trochę zawaliła sprawę i po tej rozmowie nie dało się z nią skontaktować. W końcu przyszła psycholog z poradni, pod którą podpada przedszkole... Poszła moja lepsza połowa, bo ja już nie dawałam rady wysłuchiwać tych niekoniecznie inteligentnych rzeczy, których się spodziewałam po rozmowach z poprzednimi psycholożkami. Co prawda dalej byłam niespokojna, bo Luby psychologów bardzo nie lubi :P. Ale - w końcu znalazła się konkretna kobieta. Stwierdziła, że ona w Wojtku nie widzi nic takiego, co by podpadało koniecznie pod opiekę psychologa, że jego ataki agresji (takie najczęściej z totalnie błahego powodu albo i zupełnie "od czapy") wynikają z tego, że to bardzo wrażliwe dziecko i po prostu w ten sposób rozładowuje emocje. No to akurat wiedzieliśmy i wcześniej, ale wszelkie próby przekierowania sposobu rozładowania na mniej destruktywny spełzały na niczym... No ale pani stwierdziła, że jeśli będą jakieś poważniejsze problemy, to żeby do niej dzwonić, ale powiedziała, że Wojtek najprawdopodobniej z tego po prostu wyrośnie.
No i miała rację :) W tym momencie jedyna rzecz, na jaką skarżą się panie to to, że mu się regulator głośności zepsuł i mówi naprawdę głośno :P.

Kolejna rzecz - Antoni mówi coraz więcej (ale nadal głównie pojedyncze i najwyżej dwusylabowe słowa, a i to po swojemu) i przestał z krzykiem uciekać na widok nocnika. Pojawiły się jakieś szanse, ze może jednak pójdzie w zimie do przedszkola :) Wymagania są takie, że musi siusiać na nocnik i potrafić się skomunikować z innymi - to drugie robi, chociaż po swojemu.

A na koniec - Lenka :). Po wizycie u neurologa - lekarz stwierdził, że mała jest opóźniona w rozwoju - ma prawie 4 (teraz już całe 4 :P) miesiące, a zachowuje się jak dziecko nieco ponad miesięczne. Przyczyny dalej są nieznane. Musimy jeszcze polatać za zaginionymi z różnych powodów badaniami... niemniej doktor wykluczył już w zasadzie małogłowie i wodogłowie. I bardzo cierpliwie nam tłumaczył (jak nieco tępym studentom - widać, ze wykładowca) co się dzieje, dlaczego i troszkę jak zajmować się małą. Kazał nam si wybrać do poradni rehabilitacyjnej, w listopadzie na USG (póki ciemiączko jest jeszcze wystarczająco duże, żeby się to dało zrobić), jak najszybciej do poradni genetycznej i do siebie w styczniu.
A na następny dzień moja mama już zdążyła zorganizować (uruchamiając kontakty rodzinne :P) wizytę w poradni rehabilitacyjnej ^^ Bardzo miła pani doktor obejrzała małą i stwierdziła, że nie jest aż tak źle - niektóre odruchy są w miarę w porządku. Bardzo też ucieszyło ją to, ze mała dużo czasu spędza w leżaczku - co w jej wypadku jest bardzo zdrowe - i nawet nauczyła się sama bujać :) Macha nóżką i się buja :). Powiedziała nam również jak się mała zajmować, jak ją nosić, układać itd.
Śmiejcie się - ale nam wcześniej nikt tego nie mówił. Wszyscy chyba wychodzili z założenia, że jak mamy jeszcze dwójkę dzieci, to sobie poradzimy. Tylko że Lena nie jest taka jak chłopaki. Traktowanie jej tak jak chłopców właśnie naprawiamy :(.
Pani doktor dała też kilka ćwiczeń, których oczywiście Panna Kluska nie znosi :P. No dobra, nie znosi jednego, ale tego ważniejszego, które ma jej wyćwiczyć mięśnie, bo na razie pracuje samym kręgosłupem. Ale jesteśmy twardzi i się nie dajemy :D. Malutka będzie również miała rehabilitację w szpitalu, ale to wszystko dokładniej będzie wiadomo we czwartek. No i skierowania na dalsze badania.- przede wszystkim genetyczne. Pani doktor miała też podejrzenia co do padaczki, ale wcześniejsze EEG w sumie ją wykluczyło... ale nie ma 100% pewności co do tego.
A badania genetyczne we wtorek - udało się znaleźć poradnię, w której można badania zrobić prywatnie. "Normalnie" znaczy się z ubezpieczenia, to zarejestrowaliśmy młodą w lipcu, a wizyta gdzieś w połowie grudnia. Załamka.
Ale. Z Panną Kluska nie jest aż tak źle, jak się bałam, ze może być. Rośnie zdrowo - to już ponad 6 kilo i 63 cm kluski :). Główka też rośnie. A wczoraj pierwszy raz przekręciła się z plecków na brzuszek (no dobra, przyznaję, miała leciutko z górki, bo leżała na końcówce poduszki - ale tylko troszeńkę :P). I dalej jest najpiękniejszą z dziewczynek :)


Na froncie robótkowym przez to bieganie po lekarzach - bida z nędzą. Jestem na półmetku woreczka - zostało mu wszycie podszewki i wykończenie. Reszta jak rozgrzebana była tak i jest ><". Ale już niedługo :P.

Żeby było miło, to sie jeszcze w niedzielę rozchorowałam... jakiegoś wirusa dostałam chyba w prezencie od brata - całą noc mnie łamało, teraz siedzi na gardle. Co ma również swoje dobre strony, bo mnie dzieciaki bardzo nie zaczepiają, luby mnie wyręcza w czym tylko się da, a ja nadrabiam lektury jak mnie tylko głowa nie boli.
Skończyłam "Jeźdźca miedzianego" Simons - ok, chociaż następne części przeczytałam już w streszczeniach - jednak szkoda mi na nie czasu. Początek książki jest nudnawy, dopiero jak zaczyna się opis blokady Leningradu książka robi się strawna, a chwilami nawet poruszająca. Niemniej, to tylko połowa książki, a reszta... no cóż, z drugiej połowy książki to mam wrażenia takie, ze główna bohaterka ma narządy rozrodcze z gumy balistycznej :P. I jak tak sobie czytałam opinie w necie, to nie tylko mi się ta książka kojarzy z sagą "Zmierzch" (której samej to sagi wprawdzie nie czytałam - poległam na 10 stronie pierwszego tomu - co już samo w sobie jest jakąś wskazówką, bo zazwyczaj z uporem godnym lepszej sprawy brnę do końca lektury - ale za to czytałam bardzo malownicze recenzje :P)...
Teraz kończę ostatni tom Baniewicza o Debrenie.

I zmykam właśnie go dokończyć (albo paść wcześniej i zasnąć :P)

26 komentarzy:

  1. Przepiękne niespodzianki! Wcale się nie dziwię, że najchętniej cały dzień byś je macała:) Wspaniałe masz dzieciaczki:) No a Kluseczka jest śliczniutka! A jaką ma bujną czuprynę! Dużo zdrówka Wam wszystkim życzymy wraz z moim 5-miesiecznym synkiem Alankiem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisałam Ci na prawdę długi komentarz ku pokrzepieniu ale mi uciekło wszystko i straciłam cierpliwość... Przeszłam z moim Antkiem przybliżone historie jak Ty z Lenką. Dziś jest wszystko dobrze i przeszłość jest tylko wspomnieniem w rodzaju nieprzyjemnego snu.
    Trzymajcie się zdrowo. Jestem z Wami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne prezenciki dostałaś :)
    Córcię masz śliczna ,jaką ma fryzurkę bujną :) Zobaczysz ,wszystko się z czasem ułoży i będzie dobrze i tego Wam zyczę .
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dacie radę Tuome, córunia śliczna :)
    A sama fizjoterapia do przetrwania, wiem coś o tym bo też z córcią chodziłam.. Bunt był, ale trzeba.. to dla jej dobra .. i powiem Ci że teraz jest łatwiej (jak jest jeszcze mała), im starsza trudniej, bo nabiera sił i mocniej się buntuje ;P Moja miała jakieś 6 miesięcy jak trafiliśmy.. i sporo w domu trzeba było ćwiczyć.. Najlepiej "wszystkich zatrudnić", włącznie z obiema babciami i w wolnym czasie ćwiczyć ćwiczyć..

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekne prezeciki dostalas.
    Dzidziucha przeslodka.Zycze samych najmilszych chwil dla calej Twojej rodzinki.Milego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana ja Tobie i Twojej rodzince życzę siły i uśmiechu w walce z przeciwnościami losu! Lenka wygląda cudownie, jest piękna i na pewno sobie poradzi z tym wszystkim. Przesyłam pozytywną energię! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniale wiadomosci :):) Ja jestem na etapie czekania na kolejne terminy badania, moj Mlody mial?ma podobne ataki agresji, lacznie z autodestrukcja, ADHD wykluczone, czekamy na EEG glowy, coby wykluczyc padaczke, z tym ze Kacper zaczal wlasnie szkole, Kluseczka rzeczywiscie slodka, mam nadzieje ze rehabilitacja przyniesie spodziewane i szybkie efekty, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Uściski dla pięknej Lenki i dzielnej Mamy! Trzymam za Was kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam kciuki - będzie dobrze. Musi być ! Przechodziłam strach związany z małogłowiem z moją córą. Urodziła się praktycznie bez ciemiączka. Lekarz powiedział że w jej przypadku najbliższe siedem lat pokaże czy wszystko będzie dobrze bo efekt małogłowia może się ujawnić dopiero po jakimś czasie i wtedy nastąpi nagłe uwstecznianie. Siedem lat w ciągłym strachu, niemal z centymetrem w dłoni, wciąż sprawdzając czy główka rośnie z niezachwianą wiarą że musi być dobrze. A dzisiaj moja Miśka ma już 17 lat i przygotowuje się do rozszerzonej matury z pięciu przedmiotów. Zobaczysz, u Ciebie tez wszystko będzie w porządku - wierzę w to z całej siły, a Lenka jest słodka i prześliczna :) (tfu tfu przez lewe ramię żeby nie zauroczyć) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdrowia, Tuome, zdrowia - dla ciebie i całej twojej rodzinki! Niech się dalej układa tak dobrze - i jeszcze lepiej - jak teraz. Trzymam mocno kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, ciotka! toż mój Franio tego samego dnia zaczął się przewracać z plecków na brzuszek co Lenka! Życzę powodzenia! będzie dobrze! Te włochacze! Ach cudna jest! Franio pozdrawia! I ja również i trzymamy kciuki!

    Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mówiłam że będzie dobrze? :) Teraz tylko kwestia pracy z maluchą :) A że ładna to to jest oczywiste :)

    A nitki... chlip :( Że też mnie takich nikt nie przyśle :( ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdrówka dla calutkiej rodzinki i cierpliwości :*:*

    Prezencik super!!!

    A spójrz, coś dla Twoich dzieciuchów: http://thefuntimesguide.com/images/blogs/autumn-craft-using-pinecones-acorns-by-victoriafee.jpg akurat na jesienny czas.

    OdpowiedzUsuń
  14. Elizko Kochana!
    Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo - stare porzekadlo a jak pieknie sie w Twoim przypadku sprawdza! Najwazniejsze, ze trzymasz sie dzielnie i z tego powodu uklony niskie do ziemi, Kochana!!!!
    Ja z Filipkiem wlasnie teraz temat "bicia" przerabiam w przedszkolu....
    Sluchalam juz kilka razy skarg i...jestem zmeczona, po prostu zmeczona. Nie naleze do tych Mam, ktore uwazaja: "moje dziecko jest to najlepsze dziecko", mam swiadomosc, ze Filek umie walczyc o swoje. A pobil chlopca w przedszkolu, bo ten uderzyl dziewczynke....Ale oczywiscie winny byl moj.... Filip to blizniak i...siodemka numerologiczna w jednym plus nieswiadomie wybrane imie - tworza "fantastyczna" mieszanke osobowosciowa:-))))))
    Niewazne.
    Grunt ze Lenka jest sliczna i wychodzisz na prosta:-)))))
    Sciskam i serdecznosci sle!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Część!
    Dzięki za odwiedziny. Jestem terapeutą dziecięcym i nauczycielem wieku dziecięcego. Jeśli być się chciała coś więcej dowiedzieć na temat problemów swoich dzieci na pisz na e-mail.
    Pozdrawiam.
    Elżbieta

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej Tuome :) Niespodzianka bardzo fajna :)
    Zdrowia dla całej Rodzinki, a dla Ciebie i Małża jeszcze dużo siły i uśmiechu, żebyście dalej sobie tak dobrze radzili :) Panna Lenka jest urocza i ma boską czuprynkę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Prezencik cudo. A z dziećmi zawsze są kłopoty, mniejsze lub większe :) ale takiej kochanej Wiedźmie jak ty wszystko na pewno dobrze się ułoży :* A mała ma przepiękne oczka - cudowne:) Uściski i pozdrowienia dla rodzinki :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Kłaniam się.

    Po przeczytaniu wszystkich komentarzy widać jak na przysłowiowej dłoni, że wszyscy życzą Tobie i małej Lence szczęśliwego finału.

    Nic mądrzejszego nie wymyślę, nie znajdę piękniejszych słów, jakie napisały do Was serdeczne i niezwykle przyjazne Panie.

    Życzę dużo zdrowia, pogody ducha - Tobie, małej Lence, całej Twojej Rodzinie oraz wszystkim Paniom, które przekazują Wam tyle dobrych energii, duchowego wsparcia.

    OdpowiedzUsuń
  19. No to sie nieźle masz z tymi dzieciami. Na pocieszeni lub niepocieszenie powiem a w zasadzie napiszę, że moje dziołchy obie niby zdrowe, a tez ciągle po lekarzach biegam ortopeda, bo starsza ma lekką nadwagę i zaczęły się problemy z postawą, nefrolog, bo młodsza jest od urodzenia zarażona E. coli i zwalczyć tego draństwa nie mogę. To już 1 klasa a ona nadal ma problemy z zakażeniami pęcherza. jednym słowem - zdrowe mam dzieci :)he he . Całusy zdrówka dla małej, a Tobie i mężowi cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję za odwiedziny u mnie!Idę pobuszować po Twoim blogu i poznać twoja historię!NA razie życzę zdrówka i wewnętrznego spokoju dla Ciebie i Twoich najbliższych!Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Przepiękną czuprynę ma Lenka! :) Znam podobne przypadki, które dzięki cierpliwej rehabilitacji dały ogromną poprawę a dziś po tym już tylko wspomnienie! Trzymam zatem kciuki i wytrwałości życzę!

    Też mi się choroba przytrafiła na dwa dni i prócz rozbicia i bólu było bardzo fajnie, bo wszyscy się mną opiekowali i chodzili "na paluszkach" ;). Taka fajna odskocznia, mimo, że chorobowa.
    Pozdrawiam!
    A.

    OdpowiedzUsuń
  22. Życzę Twojej rodzince zdrówka, no i Tobie również. Oby już było tylko lepiej z dnia na dzień:))) Pozdrawiam ciepło!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszystkiego najlepszego dla Lenki!

    OdpowiedzUsuń
  24. Witam dziękuję za odwiedziny u mnie Lenka jest prześliczną małą księżniczką Życzę Lence duuużo uśmiechu i zdrowia przede wszystkim . Mamusi również życzę dużo zdrowia i wytrwałości w wychowywaniu dzieciaczków. Trzymam mocno kciuki żeby było wszystko w porządku. Zdrowie jest najważniejsze . A niunia ma ślicne włoski, takie gęste ;-)mały aniołeczek .

    OdpowiedzUsuń
  25. Śliczna ta Pani Kluska:)
    Pozdrawiam i dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń

Ogłoszenia